W całym kraju rośnie ilość nieruchomości przejmowanych przez banki. W maju br. odnotowano ponad 35 tys. takich spraw, co oznacza wzrost o 7 proc. w stosunku do kwietnia i aż o 14 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym.
Floryda, z niemal 3 tysiącami przejęć odnotowanych w maju, znajduje się na niechlubnym pierwszym miejscu spośród wszystkich stanów, a Palm Bay znajduje się pod tym względem na szczycie listy obszarów metropolitalnych o populacji większej niż 200,000.
Niektórzy uważają, że to normalne zjawisko po zakończeniu programów pomocy finansowej przyznawanej w czasie pandemii, m.in. pozwalających na czasowe odłożenie spłat rat. Eksperci wskazują też, że wiele osób podpisujących umowy kredytowe oraz korzystających z programów pomocowych nie do końca zrozumiało wszystkie warunki w nich zawarte, stąd zaskoczenie, gdy okazuje się, że raty znów trzeba spłacać lub ich wysokość się zmienia.
Innym czynnikiem jest to, że koszty utrzymania na Florydzie od czasu pandemii znacznie wzrosły, a z kolei inflacja negatywnie wpływa na dochody pracowników.
Kolejnymi stanami, w których odnotowano najwięcej przejęć nieruchomości, są Kalifornia i Teksas.
JS