14 mil publicznych plaż Nowego Jorku zostało otwartych na weekend z okazji Dnia Pamięci (Memorial Day), co w dobitny sposób ujawniło skalę problemu, jaki miasto ma z niedoborem ratowników. Zdaniem urzędników jest on najwyższy w historii – co częściowo jest wynikiem zaciekłej walki między miastem a związkami zawodowymi reprezentującymi ratowników.
Jak wynika z danych Departamentu Parków, obecnie w gotowości do pracy pozostaje mniej niż 500 ratowników, czyli mniej więcej jedna trzecia liczby, która jest potrzebna do pełnego obsadzenia plaż i basenów.
Zeszłego lata Nowy Jork musiał mierzyć się z podobnym problemem. W analogicznym okresie metropolia miała do dyspozycji 529 ratowników. Do początku lipca ich liczba sięgnęła 900. W tym roku do tej pory do dyspozycji pozostaje jedynie 480 ratowników, w tym 280 powracających i 200 nowych rekrutów.
Przyczyną braków kadrowych pozostaje kilka czynników, a wśród nich niskie pensje, wymagający test kwalifikacyjny i problemy branżowe wywołane pandemią Covid-19.
Urzędnicy miejscy starają się wspomóc rekrutację. Nowych ratowników mają zachęcić podwyżki płac i premie, a także złagodzenie wymogów testów sprawnościowych.
AM