We wtorek, 11 stycznia, w przeddzień urodzin Martina Luthera Kinga, prezydent Joe Biden wygłosił przemówienie w Atlancie, GA. Stwierdził w nim, że demokracja w Stanach Zjednoczonych jest zagrożona i że aby wyeliminować to zagrożenie, potrzebna jest reforma prawa wyborczego.
Prezydent postuluje, aby dzień wyborów, które w USA tradycyjnie odbywają się we wtorek, był dniem wolnym od pracy. Ponadto Biden chce ujednolicenia w całym kraju pewnych standardów dotyczących głosowania, w tym głosowania korespondencyjnego.
Postulaty te postrzegane są jako reakcja na politykę niektórych stanów, w tym Georgii, w których rządząca republikańska większość wprowadza zmiany zaostrzające kryteria głosowania (np. wymogi dotyczące dokumentów czy zakaz otwarcia lokali wyborczych przez całą dobę). Według części demokratów to jawne dążenie do utrudnienia lub uniemożliwienia oddawania głosów przez Afroamerykanów. Z kolei oponenci uważają, że postulowane zmiany, zwłaszcza w zakresie głosowania korespondencyjnego, stanowiłyby znaczne ułatwienie możliwości popełniania fałszerstw wyborczych.
Za zmianami w prawie wyborczym intensywnie lobbują afroamerykańscy działacze, jednak nawet w Partii Demokratycznej nie ma stuprocentowego poparcia dla tej sprawy, zatem wątpliwe, czy apele prezydenta znajdą odzwierciedlenie w przepisach.
WEM