niedziela, 19 maja, 2024
Strona głównaPoloniaNowy JorkKoncert organowy na Manhattanie

Koncert organowy na Manhattanie

Jedną z inicjatyw kończącego się roku jubileuszowego, w którym obchodzone było 150-lecie parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika na Manhattanie, był koncert organowy w wykonaniu Adama Marka Sikorskiego. Student Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie ma już na swoim koncie pierwsze sukcesy i występy przed światową publicznością. Co sprowadziło go do Nowego Jorku i jakie ma plany na przyszłość? Prezentujemy wywiad z utalentowanym młodym artystą.

Adam Sikorski podczas koncertu na Konkursie Improwizacji w Legnicy, wrzesień 2021. Fot. Archiwum A. Sikorskiego

Co sprowadza Cię do Nowego Jorku?

Adam Marek Sikorski: Podobnie jak w przypadku innych krajów, do podróży do USA skłoniła mnie chęć poznania organów amerykańskich. Dzięki temu mogłem nawiązać nowe znajomości, poznać kulturę i zagrać koncert. Najlepiej czuję francuską muzykę organową. Dlatego podczas koncertu wykonałem utwory symfoniczne: Louis Vierne – Naïades i Louis Vierne – Carillon de Westminster oraz utwór z epoki złotego wieku Francji – Pierre du Mage- Récit.

Kiedy zrodziła się myśl, by spakować walizkę i wyruszyć w różne zakątki świata i grać na organach?

Momentem przełomowym w moim życiu był dzień, kiedy mój tata wysłał mnie do szkoły w Wielkiej Brytanii. Pamiętam stres przed nauczycielami i innym otoczeniem. Jednak szybko po przylocie emocje opadły. Szkoła dała mi dużo do myślenia, zainspirowała do poznawania świata, otworzyła oczy. Dlatego jestem bardzo wdzięczny rodzicom, to doświadczenie umożliwiło mi odważniej realizować marzenia.

Czy muzykę masz przekazaną w genach?

W mojej rodzinie nie było tradycji muzycznych. Nikt nie wywierał na mnie presji w kwestii wyboru zawodu. Kiedy byłem dzieckiem, fascynowało mnie brzmienie organów podczas liturgii. Można przyjąć, że miałem wtedy 7 lat. Mogę z całą pewnością powiedzieć, że moja rodzina postrzega bardzo pozytywnie to, co robię, bo widzą efekty. Od początku wspierali moją pasję. Jestem im wdzięczny za wsparcie, ponieważ daje mi to motywację do dalszego działania. Kościół był jedynym miejscem gdzie słyszałem organy. Moją parafią był kościół Matki Boskiej Pięknej Miłości w Warszawie-Tarchominie. Pamiętam, że staraniem ówczesnego proboszcza kościół doczekał się prawdziwych organów piszczałkowych. Były zrobione na styl francuski-symfoniczny. Może to też stąd moje ukierunkowanie w grze do kompozytorów tego kraju.

Jak wyglądały początki zdobywania umiejętności muzycznych?

Wykształcenie muzyczne zdobywałem w Ognisku Muzycznym i Szkole Organistowskiej. W roku 2020 zdałem egzaminy wstępne na Wydział Muzyki Kościelnej na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie. Rok później dostałem się na Wydział Instrumentalny w specjalności organy na tej samej uczelni. Brałem udział w kursach mistrzowskich prowadzonych przez: Adama Tańskiego, Daniela Nowaka, Karola Mossakowskiego, Vincenta Grappy, a także Ben Van Oostena. W 2021 roku zdobyłem wyróżnienie na II Konkursie Improwizacji Organowej podczas XXXV Legnickiego Conversatorium Organowego w Legnicy. Koncertowałem w Polsce i w Wielkiej Brytanii, w trakcie mojej wrześniowej podróży do Ameryki również w Nowym Jorku. Szczególną uwagę poświęcam francuskiej szkole gry organowej i improwizacji.

A teraz przyszedł czas na podróże i poznawanie instrumentów. Jak organizujesz swoje podróże?

Samodzielnie. Po pierwsze: organizowanie podróży wymaga synchronizacji kilku elementów w jednym czasie. Niekiedy trzeba działać natychmiast. A są to między innymi cel, czyli umówienie spotkania, bilet lotniczy i nocleg. Dużym ułatwieniem są oczywiście kontakty i znajomości. Uważnie obserwuję sytuację lotniczą na świecie, czytam newsy z tym związane. Dało mi to umiejętność szybkiego zarezerwowania biletu na lot stosunkowo niewielkim kosztem. Ponieważ wyjeżdżam regularnie, mam w tym praktykę.

Jakie emocje towarzyszą Ci przy wykonywaniu utworów organowych?

Emocje zmieniają się wraz ze zdobywaniem doświadczenia i praktyki. Przed koncertem odczuwam pozytywne emocje, które motywują mnie do dobrego wykonania przygotowanych utworów. Zawsze mam na uwadze to, że gram przecież dla ludzi. Nieodłącznym elementem jest dla mnie mniejszy lub większy stres. Kluczem do opanowania stresu jest umiejętność zagrania utworu z pamięci, co często praktykuję. Lubię grać z pamięci, ponieważ dzięki temu bardziej przyswajam tekst muzyczny i czerpię z tego radość. Uznanie słuchaczy zawsze daje satysfakcję.

Adam Sikorski w towarzystwie paulinów: o. Karola Jarząbka i o. Michała Czyżewskiego w parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika na Manhattanie. Fot. Archiwum parafii

Który kraj według Twojej opinii ma najpiękniejsze instrumenty?

Z mojego doświadczenia, które ciągle zdobywam odwiedzając kolejne kraje, mogę powiedzieć, że to Francja znajduje się na pierwszym miejscu mojej listy. Konkretnie mam na myśli organy zbudowane w XIX wieku przez znakomitego organmistrza Aristide’a Cavaillé-Colla. Był to człowiek, który zmienił koncepcję brzmieniową organów na symfoniczne. Nie da się tego opisać słowami, bo trzeba to po prostu usłyszeć, ale jego instrumenty charakteryzują się niepowtarzalnym głosem, konkretnym, jak dla mnie wręcz metalicznym. Nie tylko ta cecha sprawia, że uważam te instrumenty za najlepsze. Są to organy niezawodne, precyzyjne, logicznie rozplanowane, jeśli chodzi o lokalizację wszystkich elementów traktury czy piszczałek. Z powodzeniem można na nich wykonywać większość utworów. Muszę tutaj powiedzieć, że organy amerykańskie mają bardzo dużo wspólnego z francuskimi. Współcześni amerykańscy i angielscy organmistrzowie inspirują się Francją, tworząc coś jeszcze innego, ale równie oryginalnego.

Od kiedy organy stały się nieodłącznym instrumentem w świątyniach?

Organy do liturgii wprowadzono w VII wieku, kiedy Stolicą Apostolską zarządzał papież Witalian. Nie spotkały się z entuzjazmem. Potrzeba było czasu, aby zyskały uznanie. Warto tu dodać, że organy były zakazane do użytku w świątyniach. W tamtych czasach używano ich np. w cyrku. Nie był to jednak instrument w takim kształcie, jaki znamy dzisiaj. Na przestrzeni lat budowa organów ewoluowała. Zmienił się sposób zasilania piszczałek w powietrze, układ klawiatury, system przekazywania ruchu z klawisza do wiatrowni, układ wizualny organów, prospekt, ilość piszczałek i tym samym wielkość samego instrumentu.

Jaki jest instrument Twoich marzeń, na którym chciałbyś zagrać lub może już koncertowałeś?

Mam w planie odwiedzić największe organy świata, które są w Boardwalk Hall w Atlantic City w stanie New Jersey. Jest to miejsce na mojej liście „do odwiedzenia”.

Muzyka organowa jest znana wśród Twoich rówieśników z niedzielnych liturgii sprawowanych w parafialnych świątyniach. Czy jest przez młodych ludzi słyszalna?

Z polskiej perspektywy wygląda to raczej tak, że słyszą oni muzykę organową od strony mszy św. I na tym się kończy. Młodzież jest średnio zainteresowana klasyczną muzyką organową. Na cykliczne koncerty organowe organizowane w większych i mniejszych miejscowościach przychodzą osoby ze starszego pokolenia.

Jakie wyzwania stoją przed Tobą obecnie?

Dla mnie wyzwaniem jest równoległe studiowanie na dwóch wydziałach, zdobycie dobrego wykształcenia na mojej macierzystej uczelni, czyli na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie. Równocześnie staram się znaleźć czas na pracę w kościele jako organista. Chciałbym w przyszłości związać moje życie zawodowe z koncertami muzyki organowej.

Dziękuję za rozmowę i życzę samych sukcesów.

Rozmawiał o. Michał Czyżewski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -