Pomoc się zmienia, bo zmienia się zakres potrzeb. Teraz ta pomoc jest nastawiona na długofalowość, wiemy, że wiele osób, które przekroczyły granicę, zostanie na dłużej w naszym kraju – przekazała rzeczniczka Polskiej Akcji Humanitarnej Helena Krajewska.
Zmieniła się również liczba wolontariuszy, którzy angażują się w te działania. Jednak, jak podkreśliła rzeczniczka Polskiej Akcji Humanitarnej Helena Krajewska, było to nieuniknione i dodała, że choć wolontariuszy jest mniej, to są bardzo zmotywowani do udzielania pomocy.
„Funkcjonujemy już w tej skrajnej sytuacji od ponad 50 dni – wiele osób odczuwa wyczerpanie, zmęczenie, nawet wypalenie pomocowe” – wyjaśniła PAP rzeczniczka PAH.
Podkreśliła, że do działań wspierających osoby uchodźcze włączyli się zwykli obywatele, a nie tylko pracownicy społeczni czy humanitarni. „Mają wszelkie prawa, by zdecydować, że czas zająć się swoim zdrowiem fizycznym czy psychicznym, pracą, studiami, rodziną” – wytłumaczyła.
Co ciekawe, choć coraz mniej osób bierze udział w działaniach pomocowych, to, jak przekazuje Krajewska, więcej osób oferuje przyjazd na dłużej, zgłaszają się osoby z zagranicy i firmy oferujące wolontariat pracowniczy. „Wiele osób do serca wzięło sobie rady organizacji humanitarnych, by zaczęły się profesjonalizować w swojej pomocy, wykorzystywać zdolności, wykształcenie, zawód do pomocy – jako prawnik, tłumaczka, pracownik społeczny, psycholożka” – dodała rzeczniczka PAH.
PAH był jedną z organizacji, które od początku zaangażowały się w pomoc uchodźcom z Ukrainy. Pomoc polegała oraz cały polega między innymi na wspieraniu osób uchodźczych na przejściach granicznych – Dorohusku, Zosinie czy Hrebennem. Wolontariusze zapewniają przede wszystkim żywność, napoje, podstawowe artykuły higieniczne, koce i wsparcie tłumaczy. „Współpracujemy też z ośrodkami recepcyjnymi i organizacjami na granicy, aby wzajemnie się wspierać w niesieniu pomocy” – wyjaśniła rzeczniczka.
Oprócz tego, wraz z Domem Ukraińskim w Przemyślu, Sodexo i Care International, uruchomiono program pilotażu kart pomocowych dla 20 tys. uchodźców z Ukrainy.
Jak wytłumaczyła Krajewska, program Pajacyk został też rozszerzony na szkoły, które wyraziły na to chęć. Program ten finansuje posiłki, które zapewniają odpowiednią ilość kalorii i wartości odżywczych. „Ruszymy także ze wsparciem psychospołecznym dla dzieci i młodzieży uchodźczych” – dodała.
Wiadomo, że część osób, które w wyniku wojny przyjechały z Ukrainy, pozostanie w Polsce na dłużej. W związku z tym zmienia się charakter pomocy – teraz jest ona nastawiona na długofalowość. „Stąd skupienie nie tylko na pomocy natychmiastowej, ale i wsparciu psychologicznym, finansowym, żywnościowym. Ogromną pracę mają przed sobą zwłaszcza małe, lokalne organizacje, które będą wspierać wysiłki integracyjne, nauki języka polskiego, włączenia w życie społeczne naszych gości z Ukrainy” – wyjaśniła Krajewska.
Pomocne, według niej, jest wsparcie finansowe i instytucjonalne dla tych organizacji. Oprócz tego należy włączyć w pomoc samych uchodźców i uchodźczynie – między innymi psychologów, nauczycieli, prawników, tłumaczy, pracowników społecznych.
„Zdecydowanie najważniejsze jest dla nas wsparcie psychospołeczne, które chcemy oferować dzieciom i młodzieży przy udziale organizacji lokalnych z całej Polski. To bardzo istotny element naszych działań, bo włącza także rodziców, opiekunów, osoby pracujące na co dzień z najmłodszymi” – zaznaczyła.
PAH zamierza wspierać nauczanie języka polskiego, włączanie uchodźców w polski rynek pracy, czy wzmocnienie prowadzonych przez nich programów edukacyjnych. Ma to odpowiedzieć na „możliwość wystąpienia napięć społecznych” oraz zwiększyć „zakres tolerancji polskiego społeczeństwa”.
Pomoc Ukrainie związana jest nie tylko z pomocą uchodźcom przyjeżdżającym do Polski, ale tym Ukraińcom, którzy pozostali w swoim kraju. To natomiast, wyjaśniła rzeczniczka, skupia się na wsparciu dla osób wewnętrznie przesiedlonych, instytucji takich jak szpitale czy ośrodków dla osób w podeszłym wieku. Równolegle prowadzone są także transporty humanitarne, pomoc psychologiczna, wsparcie najwrażliwszych grup, zwłaszcza we wschodniej Ukrainie.
Aleksandra Kiełczykowska/PAP