Na fali popularności naturalnych prozdrowotnych środków kurkuma – przyprawa stara jak świat – znów wraca do łask. Jest masowo zamawiana i stosowana na różne sposoby.
To żółty proszek z podziemnych pędów azjatyckiej rośliny Curcuma longa. Jej korzenie po oczyszczeniu można spożywać na surowo, choć ze względów praktycznych o wiele częściej wykorzystuje się wysuszony proszek. Zapach kurkumy ma coś z pieprzu i piżma, a smak pokrewny jest do imbiru, ale łagodniejszy. Żółty kolor świetnie barwi potrawy. Podobnie jak szafran, nadaje im złocisty odcień.
Jak stosować?
Kurkuma nadaje się do potraw mięsnych, warzywnych i rybnych. Można dodawać ją do jajek, omletów, majonezów, serów topionych, sałatek, zup, ryżu, kaszy, dań z roślin strączkowych, wypieków, a nawet herbaty imbirowej i zielonej. Ważny jest jednak umiar, tak samo jak ze stosowaniem większości przypraw.
Na co pomaga?
W tradycyjnej chińskiej i ajurwedyjskiej medycynie kurkumę od wieków wykorzystywano do terapii różnych chorób. Współczesna medycyna na nowo zaczyna doceniać niezwykłą moc złotego proszku. Badania naukowe potwierdzają przekonanie, że kurkuma jest jedną z najsilniejszych substancji o działaniu przeciwzapalnym, zapobiega wielu dolegliwościom (m.in. reumatycznym, dermatologicznym, przewodu pokarmowego) i zwiększa siły obronne przed chorobami, między innymi nowotworowymi i sercowymi.
Sztuka wyboru
Większość preparatów dostępnych na rynku to wyizolowany ekstrakt kurkuminy. Działa słabiej i gorzej się wchłania niż ekstrakt z całego korzenia. Bardzo ważne jest zaufane źródło zakupu. Producent powinien pochwalić się certyfikatami potwierdzającymi naturalny skład i ekologiczność.
Halina Kossak