Nagrodę Specjalną Orła Jana Karskiego wręczono w czwartek ks. Adamowi Bonieckiemu. „Za serdeczną troskę o ład moralny w społeczeństwie, sumienie w Kościele i prawdę w dziennikarstwie” – napisał w odczytanym podczas uroczystości piśmie Waldemar Piasecki.
W laudacji dla ks. Adama Bonieckiego, laureata Nagrody Orła Jana Karskiego, prof. Andrzej Szostek powiedział: „Jan Karski, kurier wojenny Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźctwie, świadek Holocaustu, odznaczony tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, za swą odważną i przejmującą ingerencję w sprawie dręczonych i mordowanych w Warszawie Żydów, ustanowił w roku 2000, a więc u kresu swego życia, Nagrodę Orła, którą obdarzeni mają być ci, którzy +godnie nad Polską potrafią się zafrasować+”.
„Ten frasunek nad Polską różną może mieć postać. Ksiądz Adam Boniecki okazuje ją od lat przez to, że swoją mądrością wspiera Polaków w budowaniu społeczności bliźnich: ludzi otwartych na siebie, usiłujących się zrozumieć i porozumieć, poczuwających się do odpowiedzialności za siebie nawzajem, w przypadku chrześcijan: odpowiedzialnych za swoją wiarę. Stał się przez to wielkim moralnym autorytetem. Swą pogodą ducha, stałą zachętą do myślenia i rozmowy, stylem tej rozmowy, wreszcie dystansem do siebie i cudownym poczuciem humoru usiłuje przyczyniać się do budowania Polski, o której chyba marzył śp. Jan Karski” – podkreślił.
Prof. Szostek przypomniał też, że laureat swoją pracą wzbudzał różne emocje: „Po święceniach i studiach ksiądz Adam związał się ze środowiskiem +Tygodnika Powszechnego+ – i to związał się chyba na całe dalsze życie. Zaczął publikować, stawał się coraz bardziej rozpoznawalną postacią medialną, jego publikacje wywoływały jednak skrajne reakcje – od zachwytu po całkowite odrzucenie i domaganie się zamknięcia mu ust”.
Mówił też o ogromnym optymizmie i poczuciu humoru laureata. Zacytował wypowiedź ks. Bonieckiego o powodach tej pogody ducha: „Myślę, że jednym ze źródeł mojego optymizmu jest nieustanna praca z ludźmi. Poznając świat zwykłych ludzi, uczestnicząc w nim, odkrywasz także jego piękno. Bo ten świat, jak by banalnie to nie zabrzmiało, jest piękny”. O swoim poczuciu humoru ks. Boniecki pisał tak: „Poczucie humoru i uśmiech pomagają w życiu. To jest mój sposób na ulepszanie świata. Nigdy nie chciałem występować w roli cenzora. Uśmiechnij się do znękanej sprzedawczyni w sklepie, a ona poczuje się lepiej i prawdopodobnie odpowie ci uśmiechem. Powiedź coś dowcipnego, żeby atmosfera stała się odrobinę lżejsza. Zamiast zwijać pięść, pomachaj. Dzięki takim okruchom wszystkim żyje się nieco łatwiej”.
Podczas laudacji padły też słowa: „Ks. Boniecki jest pełen wewnętrznego pokoju, którego źródłem jest nade wszystko Ewangelia, radosna perspektywa zbawienia człowieka dokonanego przez naszego Odkupiciela, Jezusa Chrystusa”. Wspomniano również, że „w licznych wywiadach ksiądz Boniecki wyraża swoją wiarę: wystawioną na liczne próby, nie wolną od wątpliwości i przeróżnych niepewności – a jednak stanowczą i wyraźną. I ta wiara, wraz z życzliwym otwarciem na ludzi, a także zdolnością odróżnienia spraw ważnych od mniej ważnych, świadczy o jego naprawdę imponującej mądrości”.
Odnosząc się do mądrości ks. Bonieckiego, prof. Szostek powiedział m.in.: „Jej ważnym elementem jest także dystans do siebie, niekiedy bardzo ironiczny. Niemal w każdej prowadzonej przezeń rozmowie, a prowadził ich wiele, dochodzi on do głosu. Ksiądz Adam wie, że nie posiadł wszystkich rozumów, że niekiedy w swych poglądach się myli, że czasami błędnie reaguje na czyjś głos lub zachowanie. Nie na własnej rzekomej nieomylności wspiera się jego autorytet, ale na otwartości na innych, na skłonności i zdolności do dialogu, na gotowości korygowania własnych przekonań – w imię racji lub w imię wiary”.
Wręczenie Nagrody Specjalnej Orła Jana Karskiego ks. Adamowi Bonieckiemu odbyło się w czwartek w Teatrze Polskim w Warszawie. Uroczystość prowadzili Andrzej Seweryn i Olgierd Łukaszewicz. Gośćmi byli m.in. wicemarszałek Senatu Rafał Grupiński i metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.
Ks. Adam Boniecki jest obecny w przestrzeni publicznej od dziesięcioleci. Łączy posługę kapłańską z porywającą nieobojętnością na to, co w Polsce się dzieje. Czynił to zarówno jako długoletni redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego”, autor książek, jak i uczestnik licznych konferencji. Jest aktywny w radiu, telewizji i mediach elektronicznych. Piętnuje głupotę, brak tolerancji i kołtuństwo. Nawołuje do „tolerancji, umiaru i szacunku dla innych, nawet, gdy mają radykalnie odmienne poglądy”.
szt/miś/PAP