1 marca Józef Smyk – najstarszy członek placówki weterańskiej #111 im. gen. Józefa Hallera w New Britain – celebrował swoje urodziny w gronie kolegów i przyjaciół.
Józef Smyk urodził się w miejscowości Borysław w woj. lwowskim i tam spędził szczęśliwe dzieciństwo aż do 17 września 1939 r., kiedy ZSSR napadł na Polskę. Ponieważ Józef na kursach zdobył zawód ślusarza ogólnego, został zatrudniony w fabryce i dlatego w 1940 r., kiedy tysiącami wywożono jego rodaków na Syberię, on został. 1 maja, w Święto Pracy, właściciel fabryki wręczył Józefowi i jego dwóm kolegom portrety Lenina i Stalina oraz czerwone flagi i kazał im iść i demonstrować w ten sposób poparcie dla władzy sowieckiej. Oczywiście nie uczynili tego, porwali te portrety i wrócili do swoich domów. Na drugi dzień NKWD zjawiło się po Józefa i został wysłany w rejon Workuty, gdzie jak tysiące innych w ciężkich warunkach musiał pracować aż do podpisania umowy Sikorski-Majski w 1941 r., po napaści Niemiec na ZSRR. Z wielkim mozołem odnalazł punkt rekrutacyjny i zapisał się do powstającego II Korpusu Wojska Polskiego, którym dowodził generał Władysław Anders.
– Warto przypomnieć, że Józef, podobnie jak reszta zesłańców, wyjechał do Persji (obecny Iran), Palestyny, Syrii i Egiptu, gdzie przeszedł odpowiednie szkolenia wojskowe i został przydzielony do 8. pułku Artylerii Przeciwlotniczej, potem brał udział w bitwie o Monte Cassino – opowiada Robert Iwanicki, kronikarz Pl. #111 SWAP w New Britain.
Po zakończeniu wojny żołnierze II Korpusu Wojska Polskiego wyjechali do Anglii, pan Józef także do Polski nie wrócił, gdyż wiedział, co może go spotkać w ojczyźnie rządzonej przez komunistów. W 1951 roku przybył do Ameryki i osiedlił się w New Britain. Zatrudnił się w Budney Industry, zapisał się do Pulaski Democratic Club i Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej – Pl. #111.
– Zawsze uczynny, pomocny i bezkonfliktowy – tak opisuje kolegę weterana Robert Iwanicki. Ze względu na Covid-19 Józef Smyk w 2020 r. został skierowany do ośrodka dla osób starszych, którzy wymagają całodobowej opieki. W ubiegłym roku, z okazji 100. urodzin, w Autumn Lake przy 400 Brittany Farms Road w New Britain, gdzie przebywał, odwiedziła go duża grupa przyjaciół oraz część rodziny, tj. córka i dwie wnuczki. Niestety, wtedy ze względu na pandemię, „odwiedziny” mogły być jedynie przez szybę w oknie.
– W tym roku dzięki uprzejmości dyrektor ośrodka Jennifer Marshall, która jest polskiego pochodzenia i służyła w Air Force, na wieść, że chcemy Józefa odwiedzić, zgodziła się na niewielką grupę. W specjalnie przygotowanym większym pomieszczeniu przywitaliśmy Józefa gromkimi brawami i śpiewem. Otrzymał dużą urodzinową kartę z podpisami obecnych, dziękował za pamięć, a na zakończenie zaśpiewał z zebranymi piosenkę – relacjonuje pan Robert.
Jubilatowi kwiaty wręczyli: komendant Tadeusz Siłka, II wicekomendant Tadeusz Kupiec, adiutant protokołowy Adam Zujko i prezeska KPP Czesława Małyszko. Zarząd Główny SWAP reprezentował I wicekomendant Zbigniew Rostkowski.
opr. JLS
Good Job Joasiu!