– Z grona Audi tyko moja terenówka została poświęcona. Dzięki temu wygrałem – powiedział Carlos Sainz dziennikowi „Marca” po powrocie z Rajdu Dakar. Auto Hiszpana pobłogosławił pochodzący z Wyszkowa ks. Marcin Jabłoński.
– Wierzę, że istnieje anioł stróż, którego Bóg przydzielił nam, aby opiekować się samochodem i dbał o nas. Zdarzyły się momenty, w których ledwo uszliśmy z życiem – dodał 61-letni kierowca. – Wiara nie chroni przed awarią samochodu, ale wierzę w wysiłek, trud codziennej pracy, oddanie i poświęcenie – podkreślił hiszpański kierowca.
Ks. Marcin Jabłoński był członkiem zespołu Audi. Jego przyjaciel, Dani Gratacos, jest jednym z inżynierów niemieckiej ekipy. Katalończyk zaproponował polskiemu księdzu, aby wraz z nim wybrał się do Arabii Saudyjskiej.
– Mówił, że od zawsze interesował się motosportem – stwierdził Lucas Cruz, pilot Carlosa Sainza. – Formalnie został zatrudniony jako kierowca kampera Audi. Bardzo miły człowiek. Pobłogosławił nasze auto i naszą terenówkę jako jedyną omijały problemy techniczne – dodał Cruz.
– Gdybym nie zdecydował się na kapłaństwo, próbowałbym zostać kierowcą F1 albo międzynarodowym biznesmenem – powiedział ks. Jabłoński agencji ACI Prensa.
Ks. Jabłoński został wyświęcony na kapłana rok temu w Barcelonie (urodził się w 1990 roku). Już w szkole dołączył do Legionów Chrystusa („Regnum Christi”). Ukończył studia humanistyczne w Salamance, filozoficzno-teologiczne w Rzymie. Pracuje w Barcelonie w katolickiej międzynarodowej organizacji zrzeszającej młodzież (EcyD).
tom