Najnowsze plany prawodawców z Nowego Jorku wywołują spore emocje. Chodzi o rozprawienie się ze zjawiskiem nielegalnego najmu krótkoterminowego. W efekcie nowych rozwiązań prawnych z Nowego Jorku może zniknąć nawet 10,000 ofert Airbnb i to jeszcze w tym roku. Propozycja prawodawców sprowokowała zaciekłą dyskusję związaną z mieszkalnictwem, branżą hotelarską, rynkiem turystycznym i prawami mieszkańców.
Nowe przepisy wymierzone są przeciwko nowojorczykom, którzy uzyskują dodatkowe dochody z hostingu z wynajmu mieszkań na Airbnb i podobnych platformach, lekceważąc przy tym miejskie przepisy. Propozycja zyskała uznanie obrońców uczciwych najemców i mieszkańców metropolii, w przeciwieństwie do hostów, którzy potępiają zaostrzenie przepisów i określają je przesadą ze strony władz miasta.
Zgodnie z nowym prawem – lokalną ustawą nr 18 – uchwalonym przez radę miasta Nowy Jork w zeszłym roku, wymagana byłaby oficjalna rejestracja krótkoterminowego wynajmu. Przepisy definiują lokal pod najem krótkoterminowy jako każdą nieruchomość, w której są zakwaterowane nie więcej niż dwie osoby, gospodarz jest jego mieszkańcem, a goście mają dostęp do wszystkich części nieruchomości mieszkalnej. W ramach zmian właściciele musieliby udowodnić, że mieszkają w wynajmowanych nieruchomościach. Dodatkowo mieszkanie musiałoby spełniać przepisy bezpieczeństwa i urzędowe wymagania.
Ustawa przewiduje, że gospodarze naruszający zasady mogą zostać ukarani grzywną w wysokości od 1,000 do 5,000 dolarów.
WEM
