piątek, 29 marca, 2024
Strona głównaPoloniaNowy Jork„Staramy się zwrócić uwagę na Polskę”

„Staramy się zwrócić uwagę na Polskę”

„Biały Orzeł” rozmawia z Prezesem Fundacji Kościuszkowskiej w Nowym Jorku Markiem Skulimowskim.

Dr Zbigniew Darżynkiewicz (drugi z lewej) podczas spotkania z prezydentem A. Dudą w Fundacji Kościuszkowskiej we wrześniu 2017 roku. Fot. Archiwum Fundacji Kościuszkowskiej

„Biały Orzeł”: Zacznijmy od tego, że wskutek trwającej pandemii koronawirusa Fundacja Kościuszkowska, podobnie zresztą jak chyba wszystkie tego typu organizacje, wciąż nie może działać w normalnym trybie.

Marek Skulimowski (Prezes Fundacji Kościuszkowskiej w Nowym Jorku): Rzeczywiście już ponad rok nie działamy normalnie. Dokładnie 11 marca ubiegłego roku po raz pierwszy z powodu pandemii nie przyszliśmy do pracy. Oczywiście spotykamy się w bardzo ograniczonym zakresie, co nam ułatwia planowanie, ale absolutnie nie ma mowy o pracy w pełnym wymiarze na miejscu z Fundacji, nie mówiąc już o organizowaniu wydarzeń.

Ale mimo to Fundacja kontynuuje swoją misję, której najważniejszą częścią są stypendia…

donating a laptop

Tak. Zakończyliśmy nabór na stypendia, w ramach których zapraszamy polskich naukowców do Stanów Zjednoczonych na odbycie stażów badawczych na uczelniach lub w centrach badawczych (średnio 3-6 miesięcy). Wraz z końcem lutego zakończyliśmy etap przesłuchań. Na 81 aplikacji przydzieliliśmy 36 stypendiów, co wynika z dostępnych środków finansowych. Będą to stypendia w wymiarze od 9 do 18 tys. dolarów, w zależności od długości pobytu. W tym roku 20 stypendystów reprezentuje nauki ścisłe, a 16 nauki humanistyczne. Nie wynika to z jakiegoś sztucznego podziału, lecz z punktacji komisji i rankingu. Wybieramy po prostu najlepszych i łączymy ich z posiadanymi środkami w poszczególnych dziedzinach.

Dr Zbigniew Darżynkiewicz i Steve Woźniak. Fot. Archiwum Fundacji Kościuszkowskiej

Czy w tym roku uda się zorganizować dla tych osób tradycyjną ceremonię rozdania stypendiów w Ambasadzie USA w Warszawie?

Raczej nie. Patrząc na to, że odbywała się ona zwykle w maju i na obecną sytuację w Polsce, nie podjąłem się nawet jej planowania. Wiem, że Ambasada USA w Polsce bardzo restrykcyjnie podchodzi do wszelkich ograniczeń, więc nawet nie było dyskusji. Jeszcze w tamtym roku zastanawialiśmy się nad jej przeprowadzeniem; pani ambasador Mosbacher zaproponowała nawet, by zrobić to w czerwcu, ale wiemy, jaka była sytuacja. A dzisiaj, po roku, jesteśmy w Polsce w tym samym miejscu, w którym byliśmy. Jestem w kontakcie z Ambasadą, ale absolutnie nie podjęliśmy tej dyskusji i wydaje mi się, że to będzie drugi rok z rządu, w którym nie zorganizujemy tego bardzo sympatycznego, uroczystego wręczenia. Mam nadzieję, że tę podniosłą tradycję będziemy kontynuować w przyszłym roku z nowym ambasadorem w Polsce.

A jak pandemia wpłynęła na plany naukowców, którzy w ubiegłym roku otrzymali stypendia Fundacji Kościuszkowskiej? Było ich 36…

28 z tych 36 osób przełożyło wyjazd do Stanów Zjednoczonych na następny rok. Po prostu uczelnie nie pracują lub pracują w bardzo ograniczonym zakresie – nie przyjmują wizytujących profesorów czy badaczy, a laboratoria i biblioteki są dość często zamknięte – nie ma wykładów, nie ma spotkań. Osiem osób, które pojechały, otrzymały zgodę od instytucji zapraszających, czyli w jakiejś formie odbywały one zajęcia bądź prace badawcze. Były to głównie osoby związane z naukami ścisłymi.

Inne stypendia, jakie przyznaje Fundacja Kościuszkowska, otrzymują Amerykanie polskiego pochodzenia. Czy tak będzie także w tym roku?

Tak, jest to jeden z naszych najważniejszych, a jednocześnie najpopularniejszych, programów stypendialnych. Jest adresowany głównie do studentów studiów magisterskich (graduate), choć mamy też kilka funduszy dla studentów studiów licencjackich (undergraduate). Oferowane stypendia wynoszą od 1,000 do 9,000 dolarów. Aplikacje przyjmowane są każdego roku do połowy stycznia. W tym roku wyjątkowo, ze względu na trudności z zebraniem dokumentów do aplikacji, wydłużyliśmy ten czas do 12 marca. Co roku nagradzamy około 80-90 studentów, a zatem zapraszamy do składania aplikacji w kolejnych latach. Zapraszamy także do rozważenia wsparcia naszej działalności stypendialnej poprzez założenie funduszu stypendialnego dla przyszłych pokoleń studentów polskiego pochodzenia w Ameryce.

W dobie pandemii Fundacja Kościuszkowska organizuje wiele eventów online. Fot. Archiwum Fundacji Kościuszkowskiej

Stypendia uzależnione są od możliwości finansowych, a pandemia odcisnęła dość duże piętno na światowej, w tym na amerykańskiej, gospodarce. Czy skutki tego odczuwa również Fundacja Kościuszkowska?

Powiem tak – trudno jest nam w tej chwili pozyskiwać nowych sponsorów, bo często wsparcie odbywa się na podstawie bezpośredniego spotkania, rozmowy z kimś bądź wydarzeń na terenie Fundacji. W ten sposób przekonujemy naszych potencjalnych donatorów do wsparcia. Jak wiemy, przez rok się nic nie odbyło, więc to jest ten trudny dla nas aspekt. Z drugiej strony cały nasz Fundusz Żelazny jest zainwestowany w funduszach inwestycyjnych prowadzonych przez rzetelną firmę, dlatego ubiegły rok był dość dobry. A to pozwala nam zapewnić środki na stypendia na podobnym poziomie co w zeszłym roku. Pomogła nam w tym giełda, która przez ostatni rok się bardzo pozytywnie zachowywała.

Fundacja Kościuszkowska słynie z corocznych bali w Nowym Jorku. Dlatego muszę zapytać o plany dotyczące jego 85. edycji…

Nasz bal miał się odbyć 24 kwietnia, ale po raz kolejny przekładamy go o rok. Hotel zaproponował, by przełożyć bal na jesień, ale ze względu na tradycję związaną z datą tego wydarzenia (koniec kwietnia) oraz ryzyko utrzymania ograniczonych restrykcji do jesieni, zdecydowaliśmy się przełożyć bal o cały rok. Odbędzie się w sobotę 23 kwietnia 2022 roku.

Rok temu rozmawialiśmy o programach online, których uruchomienie przez Fundację pandemia niejako wymusiła. Jaką cieszą się popularnością i czy będą kontynuowane?

To jest to, co cały czas odkrywamy, i cieszymy się, że mamy takie możliwości techniczne. Cieszą się one ogromną popularnością, bo organizujemy nie tylko webinary, wykłady, ale też konkursy, takie jak np. konkurs skrzypcowy Wieniawskiego, który jesienią odbył się w formie wirtualnej. Program na sezon wiosenny mamy już gotowy. Skoncentrujemy się na wydarzeniach literackich, dotyczących naszych współczesnych pisarzy, jak i noblistów, a więc dominować będzie literatura. 24 marca odbędzie się webinar prof. Bartłomieja Szleszyńskiego pt. „Henryk Sienkiewicz w dobie cyfryzacji”; 4 kwietnia spotkanie z malarką Joanną Tyką; 15 kwietnia wykład doktora Krzysztofa Gajewskiego o Andrzeju Stasiuku i Literaturze Peryferii; 16 kwietnia koncert wiolonczelisty Krzysztofa Lenczowskiego; 26 maja wykład prof. Katarzyny Czeczot o Dorocie Masłowskiej; 2 czerwca wykład doktor Agnieszki Kramkowskiej-Dąbrowskiej „Szczodrość narracji” o Wiesławie Myśliwskim; 4 czerwca koncert pianisty Łukasza Pawlika, zaś 8 czerwca multimedialna prezentacja prof. Tomasza Żukowskiego o Władysławie Reymoncie. Niektóre serie, jak np. koncerty jazzowe, będą się ukazywać systematycznie, podobnie jak wykłady z historii. W tej chwili dyskutujemy o upamiętnieniu Zbrodni Katyńskiej oraz Konstytucji 3 Maja. Chcemy też uruchomić większą serię promującą nauki polonistyczne (Polish Studies). Na ten temat rozmawiam z profesorem Normanem Daviesem. Ma to być seria wykładów popularyzujących polonistykę, a jednocześnie zachęcających do wspierania Polish Studies w Ameryce.

Brzmi to bardzo ciekawie. Jak zaawansowane są te rozmowy?

Profesor Davies stworzył wstępnie bardzo ciekawą stronę internetową, która ma popularyzować Polish Studies (to nieco szerszy zakres polonistyki, bo obejmuje również historię, kulturę i innych aspektów Polski i regionu). Jesteśmy już po kilku rozmowach i planujemy program na najbliższe miesiące, tak aby raz w miesiącu było przynajmniej jedno ważniejsze spotkanie wirtualne, dostępne dla wszystkich na całym świecie. W naszym interesie jest rozwój tego programu w Stanach Zjednoczonych, ale chcemy, żeby się to rozwijało w innych krajach, np. Wielkiej Brytanii. Chodzi o to, by podtrzymywać i rozwijać Polish Studies, bo wiemy, że ta nauka ma duże problemy w wielu krajach. Nie jest to po prostu kierunek wiodący. Jeszcze po upadku komunizmu Polska była atrakcyjnym przedmiotem nauki, a w tej chwili to się trochę rozmazuje, a Polish Studies są wepchnięte w wydział slawistyki, gdzie dominuje język rosyjski i nauka o Rosji. Dlatego staramy się zwrócić uwagę na Polskę, na region, z zwłaszcza na kraje, które wyłoniły się po upadku Związku Radzieckiego, czyli Polskę, kraje bałtyckie, Ukrainę i inne państwa regionu.

Na stronie internetowej Fundacji (www.thefk.org) pojawiła się możliwość wirtualnego zwiedzania jej siedziby. W ten sposób idziecie Państwo z pandemicznym duchem czasu, bo na taki krok zdecydowało się wiele muzeów…

Tak. Na ten pomysł wpadliśmy już koło czerwca. Musieliśmy oczywiście przygotować do tego naszą siedzibę – dobrać właściwie obrazy, przygotować opisy, przemeblować Fundację. Udało się to zrobić i w grudniu z dumą ogłosiliśmy, że skoro nie można przyjść do Fundacji osobiście, to przynajmniej można zrobić to wirtualnie. To nam się udało i jestem z tego dumny. Myślę też, że będziemy organizować w tym kierunku więcej wydarzeń, na przykład wystawy.

W Warszawie działa polska Fundacja Kościuszkowska. Czy tam też w dobie pandemii dzieje się coś ciekawego?

Powstała nowa strona naszej siostrzanej Fundacji (www.pfk.waw.pl), a dzięki sprawnemu zespołowi kierowanemu przez doktor Grażynę Czetwertyńską, udało się jej zrobić naprawdę duże postępy w rozwoju. Fundacja polska – tak ją nazywamy – w całości przejęła organizację i koordynację programu Teaching English in Poland, który jest anonsowany na naszej stronie, ale realizowany przez Fundację Kościuszkowską w Warszawie. Niestety przez restrykcje kolejny już rok będziemy zmuszeni realizować go wirtualnie, co w żaden sposób nie ujmuje wartości tego programu. Jego ideą jest to, że pozwalamy się spotkać polskim uczniom i amerykańskim nauczycielom bądź osobom, które rozważają zostanie nauczycielem. Spędzają ze sobą 2-3 tygodnie komunikując się tylko po angielsku. Tym razem będą spędzać ten czas wirtualnie – Polacy będą się dzielić informacjami o Polsce, a nauczyciele będą opowiadać o Stanach Zjednoczonych, o języku, tradycjach i kulturze. To wszystko zawsze odbywa się po angielsku i jest teraz świetnie koordynowane przez Fundację Kościuszkowską Polska. Obecnie do 1 kwietnia szukamy amerykańskich wolontariuszy do tego programu. Jesteśmy dumni z zespołu w Warszawie i jak tylko sytuacja na to pozwoli, będziemy rozwijać naszą działalność w Polsce.

Siedzibę Fundacji Kościuszkowskiej można zwiedzać wirtualnie. Fot. Archiwum Fundacji Kościuszkowskiej

Fundacja Kościuszkowska w Nowym Jorku współpracuje również z NAWA – Narodową Agencją Wymiany Akademickiej. Jakie są tego efekty?

W tym roku zacieśniliśmy tę współpracę. Wcześniej dotyczyła ona zapraszania amerykańskich studentów i naukowców do Polski, by robili prace badawcze lub studia na polskich uczelniach. W tym roku rozszerzyliśmy ją o powstanie dwóch programów nauki języka i kultury polskiej na dwóch uniwersytetach: Uniwersytecie Północnej Karoliny (Chapel Hill) oraz na Brown University w Providence, RI. W tej chwili trwa nabór lektorów. Ważne jest to, że część środków włożymy my, a część NAWA, i dzięki temu prawdopodobnie uda nam się obsadzić te stanowiska i utrzymać programy. Są to nasze pierwsze programy, a w przyszłości będziemy pracować nad następnymi, tak aby na kilku ważnych amerykańskich uniwersytetach powstały mocne programy języka i kultury polskiej, które być może z czasem uda się przekształcić na instytuty bądź centra studiów polskich.

Jak pandemia koronawirusa wpłynęła na liczbę członków Fundacji Kościuszkowskiej?

Na pewno dołączyły do nas osoby, którym podobają się nasze programy wirtualne. Tutaj muszę się pochwalić, że w okresie ostatniego roku przybyło nam członków. Mamy ich obecnie około 1,300. Ja zawsze będę zachęcał do członkostwa w Fundacji, bo to jest coś, co nam pozwala działać, a także pokazać, że działalność polskiej grupy etnicznej nie zamiera, jak wydaje się coraz częściej słyszeć w wielu regionach USA. Wiem, że możemy liczyć na tych ludzi, za co jesteśmy ogromnie wdzięczni, oraz wiemy, że są to potencjalni odbiorcy naszych programów.

Proszę przypomnieć naszym Czytelnikom zasady członkostwa w Fundacji. Jakie są prawa i obowiązki jej członka?

Obowiązków nie ma żadnych – członkostwo w Fundacji Kościuszkowskiej to przyjemność oraz zaszczyt wspierania kultury i nauki, czyli naszej misji skutecznie realizowanej od 95 lat. Jak każda organizacja non-profit oczywiście oczekujemy wsparcia, w zależności od możliwości naszych przyjaciół i sympatyków. Najniższe członkostwo jest na poziomie 50 dolarów, a najwyższe 5 tysięcy za rok. Wsparcie naszych członków oraz sympatyków pozwala nam prowadzić działalność, którą w tej chwili oferujemy i planujemy rozszerzyć oraz uatrakcyjnić, zwłaszcza po zakończeniu pandemii.

W naszej rozmowie nie możemy nie wspomnieć zmarłego w tym roku doktora Zbigniewa Darżynkiewicza, który był ważną postacią Fundacji Kościuszkowskiej…

Tak. Pan Zbigniew Darżynkiewicz był członkiem Rady Fundacji od 2008 roku, czyli członkiem Rady Powierników. Co najważniejsze, Pan Zbigniew po dołączeniu do niej podjął bardzo ambitną i ciekawą inicjatywę założenia kolegium eminentnych naukowców polskiego pochodzenia w Stanach Zjednoczonych (Collegium of Eminent Scientists of Polish Origin and Ancestry). On sam był naukowcem i tę inicjatywę prowadził od samego początku – przeglądał i odnajdywał tych naukowców w Stanach Zjednoczonych. Zgromadził też grupę uznanych naukowców, którzy go wiernie wspomagali. Do tej pory zlokalizował ponad 450 naukowców polskiego pochodzenia, tylko z samych nauk ścisłych, których lista jest na naszej stronie. To też są już nasi członkowie, jak na przykład nobliści: prof. Frank Wilczek czy prof. Roland Hoffman, co zdarzyło się właśnie dzięki tej inicjatywie doktora Darżynkiewicza. To był człowiek renesansu. A jeśli chodzi o jego dokonania naukowe, to był twórcą, a niektórzy nazywają go wręcz ojcem, cytometrii przepływowej. Miał wiele patentów, publikacji i ogrom cytowań (ponad 52,000 razy). Był naukowcem o naprawdę dużym dorobku, a jednocześnie bardzo skromną osobą, stąd tak mało znaną. Dla naszej Fundacji działał autentycznie do samego końca, bo na tydzień przed jego śmiercią dostałem od niego e-mail. Wiem też, że jeszcze miesiąc wcześniej pracował w swoim laboratorium. Był więc aktywny do ostatnich dni swojego życia – i na rzecz Fundacji Kościuszkowskiej, i na rzecz nauki. Jego odejście to dla nas ogromna strata.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Arkadiusz Rogowski

spot_img

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -