W weekend 5-6 listopada rozpoczął się Puchar Świata w skokach narciarskich. Pierwsze zawody w tym sezonie zostały rozegrane w Wiśle (Polska).
Skocznia im. Adama Małysza przyniosła szczęście polskim skoczkom, a konkretnie – Dawidowi Kubackiemu, który dwukrotnie triumfował. Nieźle spisał się Piotr Żyła, który pierwszego dnia był piąty, a w drugim konkursie zajął 9. miejsce. Całkiem udane starty zaliczył też Paweł Wąsek. 23-latek pierwszego dnia zakończył rywalizację na 15. miejscu, a drugiego – na 22. W sobotę pierwsze punkty w sezonie zdobyli też Tomasz Pilch i Stefan Hula.
Natomiast o pechu może mówić Kamil Stoch. Nasz mistrz olimpijski w inauguracyjnym konkursie zajął 10. pozycję, ale w niedzielnych zawodach nie wystąpił, gdyż został zdyskwalifikowany po kwalifikacjach. Powodem decyzji jury był nieregulaminowy kombinezon 35-latka.
Mimo tej sytuacji występ biało-czerwonych można ocenić pozytywnie, a potwierdzają to pierwsze rezultaty punktowe – liderem klasyfikacji generalnej po dwóch konkursach jest oczywiście Kubacki, a Polska zajmuje pierwsze miejsce w Pucharze Narodów. Reprezentanci Polski po raz pierwszy wystąpili pod wodzą Thomasa Thurnbichlera, a ich rezultaty świadczą o tym, że nowy trener przeszedł próbę ognia.
Po raz kolejny skoczkowie staną do rywalizacji dopiero w ostatni weekend listopada w fińskiej Ruce. Do Polski najlepsi skoczkowie świata wrócą w połowie stycznia na konkursy indywidualny i drużynowy, które odbędą się w styczniu (14 i 15) w Zakopanem. W lutym powody do radości będą mieć kibice w USA, bowiem zawody zostaną rozegrane w Lake Placid, NY. Na przełomie roku jak zwykle odbędzie się Turniej Czterech Skoczni, który tradycyjnie ruszy 29 grudnia w Oberstdorfie.
Natomiast wielki finał pucharu świata 2022/23 w skokach narciarskich rozegrany zostanie na przełomie marca i kwietnia w Planicy. W sumie FIS zaplanował 39 konkursów, więc fanów skoków narciarskich czeka kilka miesięcy sportowych emocji.
WEM