Jak wynika z informacji przekazanych przez The Post we wtorek 11 października, szkoły publiczne na Manhattanie mierzą się z problemami związanymi z pojawieniem się w klasach większej liczby dzieci imigrantów. Wyzwanie stanowią nie tylko braki kadrowe, napływ uczniów niemówiących po angielsku, ale i nagle rosnąca liczebność klas.
W niektórych placówkach sytuacja jest wyjątkowo ciężka. Przykładem może by szkoła PS 33 Chelsea Prep., w której aktualnie zatrudniony jest tylko jeden certyfikowany nauczyciel dwujęzyczny. Na sytuację w szkołach skarżą się także rodzice uczęszczających do nich dzieci. Zarzucają placówkom obniżane poziomu, by dostosować go do niemówiących po angielsku uczniów.
Sytuacja jest pokłosiem nagłego napływu migrantów do Nowego Jorku. Obecnie w metropolii przebywa około 19,000 osób, które przybyły do metropolii z południowej granicy USA. Doprowadziło to do nadwyrężenia zdolności miasta do zapewnienia potrzebującym mieszkań, edukacji i usług socjalnych.
W piątek 7 października burmistrz NYC Eric Adams poinformował, że 5,500 dzieci imigrantów zostało zapisanych do miejskich szkół publicznych. Zaskakująco wysokie dane przekazał w trakcie ogłaszania stanu wyjątkowego w związku z kryzysem migracyjnym.
WEM
