wtorek, 30 kwietnia, 2024
Strona głównaDziałyHistoria90 lat temu odkryto Biskupin

90 lat temu odkryto Biskupin

Rozmowa z Wojciechem Piotrowskim.

Odkrycie osady w Biskupinie było jednym z najważniejszych wydarzeń w dziejach polskiej i europejskiej archeologii. Fot. Archiwum WEM

Jak doszło do odkrycia Biskupina i na czym polegała wyjątkowość tego znaleziska?

Na początku lat trzydziestych XX wieku w okolicach Biskupina rozpoczęto prace melioracyjne i irygacyjne. W 1933 roku poziom wody zarówno w jeziorze Biskupińskim, jak i w rzeczce Gąsawce opadł dość znacznie. Na półwyspie biskupińskim, który był po prostu dwuhektarowym bezdrzewnym kawałkiem podmokłej gleby, pojawiły się dość dobrze widoczne na samym półwyspie oraz przy jego brzegu pozostałości dziwnych, drewnianych konstrukcji. Jednocześnie od wielu lat okoliczni chłopi kopiąc torf na półwyspie biskupińskim i u jego podstawy, wykopywali zabytki nie zdając sobie sprawy z ich kulturowego znaczenia.

Nauczyciela miejscowej szkoły, pana Walentego Szwajcera, o pozostałościach dziwnych budowli poinformowali uczniowie. Z tym odkryciem zgłosił się do Muzeum Wielkopolskiego w Poznaniu, gdzie szefem działu prehistorycznego był słynny prof. Józef Kostrzewski, również kierownik katedry archeologii Uniwersytetu Poznańskiego, jeden z najwybitniejszych polskich archeologów XX wieku. Kostrzewski przybył, nie bez przygód na trasie między Żninem a Biskupinem, i najpierw chciał rozmawiać ze Szwajcerem, twierdząc, że odkrycie jest mu znane, ponieważ w 1925 roku organizując badania powierzchniowe znalazł ułamki naczyń wczesnośredniowiecznych i że na półwyspie biskupińskim prawdopodobnie znajdował się gród wczesnopiastowski. Szybko zorientował się, że ma do czynienia nie tylko ze wczesnym średniowieczem. Pojechał na półwysep i na podstawie materiału ceramicznego od razu datował znalezisko jako osadę palafitową, czyli nawodną, która istniała prawdopodobnie między 700 a 500 rokiem p.n.e. i związana była z kulturą łużycką – w terminologii archeologicznej. Prof. Kostrzewski był w pełni świadom, że ma przed sobą obiekt o wyjątkowej klasie. Dlatego też po powrocie do Poznania zdecydował, że w przyszłym roku rozpoczną się planowe wykopaliska.

W 1934 roku, gdy ekspedycji wykopaliskowej przewodził asystent prof. Kostrzewskiego mgr Zdzisław A. Rajewski, już po odsłonięciu kilkudziesięciu metrów kwadratowych okazało się, że osada jest unikalnym obiektem archeologicznym. Półwysep był otoczony wałem obronnym, a w środku stało 13 rzędów chat wzniesionych w technice sumikowo-łątkowej, która występuje na wielu terenach Europy, a do niedawna była również stosowana w budownictwie ludowym. Polega ona na tym, że w pionowe pale z wzdłużnymi rowkami – łątki – wkładano poziome, zaostrzone na końcach drągi -sumiki. W ten sposób można było szybko i ekonomicznie wznosić budynki o nawet dużych rozmiarach.

Oczywiście osad obronnych tzw. typu biskupińskiego w tym czasie, na przełomie epoki brązu i epoki żelaza, czyli w VIII-VI p.n.e., na terenie obecnej Wielkopolski i części byłej NRD było kilkadziesiąt. Jednak tylko Biskupin jest przebadany – zresztą jedynie w 75% – i jak do tej pory nie ma stanowiska archeologicznego o podobnym charakterze tak dobrze rozpoznanego przez archeologów.

Kluczem jest zatem stan zachowania?

Biskupin jest przykładem „działania” archeologii mokrej. Istnieją obiekty i zabytki, które dobrze się przechowują w warunkach beztlenowych. To, co rozkłada się w warunkach suchych, przechowuje się dobrze w warunkach mokrych. Stąd też większa jest możliwość rekonstrukcji obiektu archeologicznego i więcej można powiedzieć o kulturze materialnej ludzi, którzy zamieszkiwali takie osady.

Unikatowość Biskupina polega na kilku sprawach: na samym charakterze osady, na budowie, na planie architektonicznym. Wymiary nie ogrywają tu istotnej roli, ponieważ Biskupin w sumie był niewielki. Mówiło się, a nawet do tej pory niekiedy się jeszcze mówi, że jest to miasto, wczesne miasto z epoki brązu. Oczywiście były już większe miasta – na terenie Bałkanów, w Anatolii czy Grecji, ale na całkiem innym założeniu i w innym czasie. Biskupin zajmował dwuhektarową powierzchnię całego półwyspu, mniej więcej 200 m długości i około 100 m szerokości. Wał obronny miał około 470 m długości, wysokości na różnych odcinkach 6 m, czasami mniej, szerokości trzy metry. W środku było stłoczone trzynaście rzędów chat, w sumie 105-106 mieszkań. W każdym rzędzie pomieszczenie o takiej samej powierzchni, we wczesnej fazie około 80-90 m2, w fazie młodszej 70 m2, a zdarzało się nawet 60 m2. Wszędzie taki sam układ: przedsionek, izba główna, łoże familijne w tym samym miejscu i ognisko zawsze w centrum głównego pomieszczenia. Biskupin jest też przykładem braku zróżnicowania społecznego. Nie ma ani jednej chaty bogatszej, nie ma też świątyni, nie ma w pomieszczeniu zabytków świadczących o tym, że mieszkał w niej na przykład kacyk, naczelnik czy jakiś szef plemienia, który by się materialnie wyróżniał spośród wszystkich.

W pewnym momencie zmiany klimatyczne następowały w całej Europie dość gwałtownie. Półwysep biskupiński był wyniesiony tylko około metra ponad poziom wody jeziora. Przy narastającym chłodzie i wzroście wilgotności po prostu w pewnym momencie mieszkańcy Biskupina nie byli już w stanie chronić się przed agresją wodnego środowiska. Wszystkie metody, które stosowali – podkładki, faszyna, przetyczki – które gwarantowały, że budynki nie przechylały się na mokrym gruncie, przestały zdawać egzamin, dlatego też zwinęli cały swój dobytek i opuścili osadę. Biskupin nigdy nie był zniszczony skutkiem napadu z zewnątrz. Palił się dwu- albo trzykrotnie, ale były to pożary przypadkowe.

Stopniowo wszystkie budowle zaczęły się pogrążać w mule i w końcu zostały przykryte torfem i mułem jeziornym, ale dzięki temu właśnie tak doskonale się zachowały do czasów nam współczesnych.

Czy można powiedzieć coś więcej o upadku osady?

Teorie są różne. W tej chwili w literaturze archeologicznej są brane pod uwagę dwie, a nawet trzy hipotezy. Pierwsza, udokumentowana przez badania przyrodnicze; a więc zmiany klimatyczne, zwłaszcza że nie tylko Biskupin był opuszczony, ale również inne osady typu biskupińskiego. Druga hipoteza mówi o wyeksploatowaniu środowiska naturalnego najbliższych okolic, że na przykład wycinka lasu spowodowała szybszy spływ wody i szybsze podnoszenie się jej lustra, a także wyjałowienie gleby. Trzecia hipoteza zakłada generalny kryzys w łonie kultury łużyckiej. Myślę, że trzeba brać pod uwagę wszystkie trzy elementy, które spowodowały, że Biskupin został opuszczony.

Czy możemy cokolwiek powiedzieć o początku osady?

Od piętnastu lat mamy już pierwsze daty bezwzględne. Prof. Kostrzewski na początku datował egzystencję Biskupina na 700-500 r. p.n.e. Potem gród biskupiński został „odmłodzony” i wciąż funkcjonuje w większości podręczników szkolnych i w mediach jako osada z okresu 600-400 p.n.e., ewentualnie 550 – 400 p.n.e. Wydatnie nam pomogła dendrochronologia, a więc datowanie poprzez zliczanie słojów drzew. Zostało przebadanych kilkadziesiąt próbek, z czego większość datuje się między 747 a 727 p.n.e.

To brzmi jakby Biskupin był współczesny założeniu Rzymu.

Tak. Biskupin powstał w połowie VIII wieku p.n.e. Nie mamy jeszcze daty końcowej. Wiele wskazuje na to, że osady typu biskupińskiego i sam Biskupin były obiektami funkcjonującymi dość krótko – 30, 50, może 60 lat.

Jak wyglądało życie mieszkańców Biskupina i podobnych osad?

Według archeologów istniało zapotrzebowanie na budowanie takich osad wśród ludności kultury łużyckiej, która rozwijała się już od środkowej epoki brązu, umiejętnie wykorzystując zastane warunki terenowe. Wszystkie osady typu biskupińskiego były lokowane w ten sam sposób: na półwyspach albo na wyspach jeziornych, czasami w trudnych warunkach zdrowotnych, ale priorytetem była obronność. Biskupin był osadą warowną, dlatego że była to główna osada w centrum mikroregionu, w centrum terenu, który był eksploatowany przez społeczność, którą być może należy określić jako plemię. Normalnie ludzie żyli na brzegach jeziora, polowali, zbierali, siali, większość roku spędzano prawdopodobnie w szałasach albo po prostu na terenie odkrytym. Przez większość roku stada były trzymane na łąkach i w lasach. Natomiast na zimę cała ludność chroniła się w osadzie obronnej na półwyspie, razem ze zwierzętami i niezbędnym dobytkiem. Teren kilkudziesięciu kilometrów kwadratowych wystarczał społeczności liczącej 800-1000 osób, aby wyżywić się i rozwijać kulturę materialną.

W jak niebezpiecznym środowisku żyli ówcześni ludzie? Nie chronili się przecież przed dzikimi zwierzętami w osadzie, raczej chodziło o agresywność innych ludzi z sąsiednich siedlisk.

Najprawdopodobniej były to społeczności, które nie żyły w permanentnym konflikcie, ale strzegły swego terenu i być może dochodziło okresowo do bratobójczych walk. W każdym razie potrzeba wybudowania takiej osady wynikała z niepewności bytu. Osady nie tworzyły państwa ani jakiejś konfederacji. Były to raczej samowystarczalne organizmy okupujące bardzo konkretne terytorium, prawdopodobnie z granicami, które były strzeżone i respektowane.

Czy w jakikolwiek sposób można ludzi kultury łużyckiej łączyć z późniejszymi plemionami, które znajdowały się na terenach Polski?

To jest kwestia, która odgrywa bardzo istotną rolę, ponieważ Biskupin funkcjonuje w historii Polski XX wieku jako osada prasłowiańska. Twórcą tej teorii był prof. Kostrzewski, który twierdził, że już od środkowej epoki brązu, czyli nawet od 1300 roku p.n.e. plemiona na terenach obecnej Polski to byli Prasłowianie, a więc lud w jakiś sposób genetycznie z nami związany. Ta teoria była bardzo nośna, bo Biskupin urastał do symbolu wysokiego poziomu kultury materialnej Prasłowian i tak do tej pory funkcjonuje w większości podręczników szkolnych.

Koncepcja „prasłowiańska” prof. Kostrzewskiego była reakcją na poglądy archeologów niemieckich, którzy uważali, że wcześniej okupowali te tereny Indogermanie. Obecnie większość polskich archeologów skłania się do koncepcji prof. Kazimierza Godłowskiego, według której Słowianie na teren dzisiejszej Polski przybyli dopiero w V wieku n.e. z obszarów stepowo-leśnych i bagiennych obecnej południowej Białorusi i północnej Ukrainy. Pojawili się więc grubo ponad tysiąc lat po opuszczeniu Biskupina przez ludność kultury łużyckiej. W tej chwili nie mamy żadnych dowodów na charakter etniczny mieszkańców Biskupina. Nie byli to ani Germanie, ani Słowianie, ani Celtowie. Czy kiedyś uda się określić, co to był za lud? Być może, skoro badania DNA postępują naprzód.

Wojciech Piotrowski
sekretarz naukowy Muzeum Archeologicznego w Biskupinie
muzhp.pl

spot_img

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -