Gdy dorośli są w wirze przygotowań do świąt i atmosfera w domu staje się napięta, często podsyca ją marudzenie dzieci, które po prostu się nudzą. Nie zdołają przez kilka godzin wpatrywać się w okno, czekając na gwiazdkę, więc wpatrują się w ekrany lub dokazują. Bardzo ważne jest, aby zadbać o przyjemne i pożyteczne zajęcie ich czymś.
Zamiast upominać i krzyczeć na dzieci, należy zorganizować im sensowne zajęcie lub wziąć do pomocy, włączyć w świąteczne przygotowania. Da to szereg korzyści.
Co zyskamy?
- Pociechy zaproszone do współpracy poczują się docenione, bardziej wartościowe, potrzebne i doroślejsze.
- Wolne od nauki lub zajęć przedszkolnych dni dziecko spędzi naprawdę z rodzicami, a nie gdzieś obok.
- Pociecha będzie oczekiwać świąt z prawdziwą radością, mając udział w ich tworzeniu.
- Nie spędzi paru kolejnych godzin przed komputerem lub telewizorem.
- Nauczy się nowych, prostych czynności.
- Odciąży rodziców w drobnych pracach (ozdabianie ciast, polerowanie sztućców itd.)
- Będzie okazja do spontanicznych rozmów, pozwalających bliżej poznać problemy i potrzeby dzieci.
- To doskonała pora na przybliżanie tradycji i historii rodziny, a także do uświadomienia tego, jaka przepaść w warunkach bytowych dzieli pokolenie dziadków, rodziców i wnuków. To pomoże dziecku docenić wiele rzeczy.
- Nasze pociechy już teraz gromadzą wspomnienia. Te z najmłodszych lat są szczególnie cenne. Dołóżmy starań, by były jak najmilsze.
- Wspólne domowe zajęcia dają też okazję do rozmów na różne tematy, poprzez które wpływa się na właściwy system wartości i zasad dziecka. Podczas świąt czasem nie ma tak dogodnej okazji, jeśli jedziemy w gości lub zapraszamy innych.
Wspólne świętowanie
Zastanówmy się, co można wspólnie robić zarówno przed świętami, jak i w ich trakcie, aby to było dobre i owocne dla dzieci, a także rodziców czy dziadków. Może warto wspólnie piec pierniczki (nawet kosztem makowca czy sernika, który kupimy). Może frajdą będzie wspólne strojenie choinki, robienie dekoracji z mamą, karmnika dla ptaków z dziadziem, a z babcią przeglądanie rodzinnego albumu. Gdyby spadł śnieg, atrakcją byłyby sanki i lepienie bałwana. Zawsze jak najdalej od elektroniki, która i tak osacza zewsząd. Czas spędzony z dzieckiem będzie bardzo owocny, pożyteczniejszy od przesadnych porządków czy rekordów w ilości szykowanych potraw.
Halina Kossak