sobota, 27 kwietnia, 2024
Strona głównaWiadomościPolskaUlicami Kielc przeszedł marsz pamięci o ofiarach pogromu ludności żydowskiej sprzed 77...

Ulicami Kielc przeszedł marsz pamięci o ofiarach pogromu ludności żydowskiej sprzed 77 lat

Ulicami Kielc przeszedł marsz pamięci o ofiarach pogromu ludności żydowskiej 4 lipca 1946 roku. Wcześniej przedstawiciele społeczności żydowskiej, duchowieństwa różnych wyznań modlili się przy grobie ofiar pogromu na cmentarzu żydowskim na Pakoszu.

Zapalenie zniczy przy tabliczkach z nazwiskami ofiar pogromu przy kamienicy przy ul. Planty 7/9 w Kielcach, 4 lipca. Fot. PAP/Piotr Polak

Uroczystości zorganizowane przez kieleckie Stowarzyszenie im. Jana Karskiego rozpoczęły się na cmentarzu żydowskim na Pakoszu. Przedstawiciele społeczności żydowskiej, rabini i duchowni różnych wyznań modlili się przy grobie ofiar pogromu z 4 lipca 1946 roku.

„Nie możemy zmienić przeszłości, zła i bestialstwa, które wtedy się wydarzyło. Ale możemy zmieniać teraźniejszość i myśleć o innej przyszłości” – powiedział naczelny rabin Polski Michael Schudrich, który nawiązał też do trwającej wojny na Ukrainie.

„Choć okoliczności tego, co wydarzyło się 77 lat temu w Kielcach i wojny na Ukrainie są inne, to w obu wypadkach widoczna jest pogarda wobec ludzkiego życia. Musimy się zjednoczyć i zawsze walczyć ze złem” – dodał rabin.

O godz. 17.00 spod pomnika Menora przy alei IX Wieków Kielc wyruszył Marsz Pamięci, który zakończył się przy kamienicy przy ul. Planty 7/9 – miejscu zbrodni.

„Jak co roku przychodzimy tutaj, aby uczcić pamięć ofiar pogromu kieleckiego. Ludzi, którzy przeżyli koszmar wojennych dni i znaleźli tutaj śmierć z rąk swoich sąsiadów. Przywołujemy z pamięci tę niewygodną prawdę, żeby nie zapomnieć i się nie przyzwyczaić. Nie przejść do porządku dziennego nad tym, co się wydarzyło” – powiedziała Małgorzata Kowalewska ze Stowarzyszenia im. Jana Karskiego.

„Stoimy w miejscu wydarzeń, które są dramatyczną, brutalną historią naszego miasta, regionu i kraju. Jedyną drogą, szansą, aby uzyskać ludzką twarz jest otwartość, tolerancja, dialog, a czasami kompromis. Bo tylko wtedy możemy walczyć z tym, jak czasami proste słowo, plotka, manipulacja faktami powodują, że rusza nawałnica i giną ludzie” – mówił prezydent Kielc Bogdan Wenta.

Yacov Livne, ambasador Izraela w Polsce, podczas swojego wystąpienia nawiązał do czasów Holokaustu i wydarzeń z dnia 4 lipca 1946 roku. „Kilkudziesięciu Żydów, którzy przeżyli Holokaust, zostało zamordowanych 77 lat temu przez swoich sąsiadów, dlatego że byli Żydami. Ci, którzy przeżyli Holokaust i pogrom kielecki w końcu zrozumieli, że Polska nie jest miejscem, w którym mogą dalej żyć. Wielu z nich wyjechało i założyło państwo Izrael” – powiedział Livne. Dodał, że władze komunistycznej Polski prowadziły działania, które miały na celu wymazanie pamięci o Żydach mieszkających w Polsce i ich dziedzictwie.

„Ale w wolnej, niepodległej Polsce nastąpiła zmiana. Synagogi żydowskie i częściowo cmentarze żydowskie powracają do społeczności żydowskiej. Jest wobec nich zupełnie inne nastawienie. Ta tendencja powinna być kontynuowana i mam nadzieję, że będzie kontynuowana” – podkreślił ambasador. Dodał, że 75 lat po powstaniu państwa Izrael, mieszkańcy tego kraju znów muszą walczyć o walność i niezależność.

„Musimy walczyć z terrorystami, którzy chcą zamordować Żydów, tylko dlatego, że są Żydami. Sytuacja różni się od tej z 1946 roku tym, że teraz Żydzi mają możliwość bronić się. Nie ma takiego kraju, który może być silny, bez pomocy przyjaciół i sojuszników. Wzywam więc naszych przyjaciół w Polsce, abyście wspierali walkę mieszkańców Izraela o wolność i głośno o tym mówili” – powiedział Livne.

Przy kamienicy przy ul. Planty 7/9 zapalono znicze przy tabliczkach z nazwiskami ofiar pogromu, złożono też wiązanki kwiatów.

4 lipca 1946 r. w kamienicy przy ulicy Planty 7 z rąk cywilów, milicjantów i żołnierzy, zginęło 37 Żydów. Pogrom sprowokowała plotka o uwięzieniu przez Żydów chrześcijańskiego chłopca i rzekomym dokonaniu na nim rytualnego mordu. Dziewięć z dwunastu osób oskarżonych o masakrowanie Żydów skazano w pospiesznym, pokazowym procesie na śmierć i stracono.

4 lipca 1946 r. w Kielcach poza wydarzeniami na Plantach doszło do innych zajść, w których ofiarami stali się obywatele narodowości żydowskiej. Na tle rabunkowym zamordowano mieszkankę Kielc pochodzenia żydowskiego Reginę Fisz i jej kilkutygodniowe dziecko.

Zgodnie z ustaleniami pionu śledczego IPN w czasie pogromu w Kielcach, w którym uczestniczyli cywilni mieszkańcy miasta, milicjanci i żołnierze, zginęło 37 osób narodowości żydowskiej i troje narodowości polskiej. 35 Żydów zostało rannych.

W ocenie badaczy Instytutu Pamięci Narodowej w świetle nowych ustaleń nie do utrzymania jest teza, że zachowania części żołnierzy i milicjantów były tylko przypadkowym zbiegiem okoliczności. Rozpoznawane ostatnio wątki, jak stan bezpieczeństwa w mieście, w miesiącach poprzedzających zajścia, „niedoszacowana” rola grup wojskowych, nowe informacje związane z funkcjonowaniem Huty „Ludwików” odsłaniają warstwę przemilczeń i niedopowiedzeń oraz wskazują na konieczność analizy pogromu w kontekście budowania, z udziałem różnorodnych sił, systemu komunistycznego w Polsce.

Janusz Majewski/PAP

spot_img

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -