sobota, 20 kwietnia, 2024
Strona głównaTurystykaRzeszów w świątecznej odsłonie

Rzeszów w świątecznej odsłonie

Jak co roku, na głównych ulicach i rondach, a także na Rynku obok Ratusza w Rzeszowie, w połowie listopada 2022 roku pojawiły się ekipy, które zaczęły montować świąteczne dekoracje i już 1 grudnia miasto rozświetliły kolorowe kompozycje, a 2 dni później na Rynku prezydent Konrad Fijołek zainaugurował Świąteczne Miasteczko.

W okresie bożonarodzeniowym na rzeszowskim rynku powstało Świąteczne Miasteczko. Fot. Grzegorz Bukała

Jest co podziwiać, zarówno przez mieszkańców, jak i przez turystów z regionu, kraju i zagranicy, którzy od kilku lat tłumnie zjeżdżają do stolicy Podkarpacia w okresie świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku, aby uczestniczyć w dziesiątkach imprez, które w tym świątecznym okresie są organizowane przez Ratusz i działające w mieście i regionie organizacje kulturalne, społeczne oraz biznes.

Wyjątkowy rok

Ten rok jest wyjątkowy. Przybywających do miasta od strony Warszawy i Lublina witają dwumetrowe świetlne napisy RZESZÓW w towarzystwie bożonarodzeniowych choinek i złotych jelonków, a dalej wzdłuż ulicy Marszałkowskiej i alei Łukasza Cieplińskiego ciągnie się nieprzerwany szpaler świecących i migających dekoracji zawieszonych na latarniach.

Świetlne ozdoby dekorują również miejskie deptaki. Ulice Kościuszki i Mickiewicza zdobią rozety w kolorze złotym, na ulicy 3 Maja dekoracje mają kształt ostrokrzewu ozdobionego bańkami, ulicę Grunwaldzką rozświetlają złote stroiki z ,,płonącą świecą”, na Placu Farnym z latarni zwisają kiście zielono-złotych winogron przybrane czerwonymi bańkami.

To już tradycja, że Rzeszów jest jednym z najpiękniej ozdobionych miast w okresie świąt Bożego Narodzenia w Polsce. Szczególnie bogato udekorowany jest Rynek obok Ratusza. Prowadzą do niego dwie bramy w kształcie łuku triumfalnego, udekorowane żywymi choinkami ozdobionymi światełkami. Na szczycie bramy przed Ratuszem dwa srebrne anioły grające na trąbkach zapraszają przybywających. A w środku na gości, dużych i małych, w Świątecznym Miasteczku czeka moc atrakcji. Są tu stragany z niezwykłymi, gwiazdkowymi prezentami, a także bez liku smacznego jedzenia i szampańskiej zabawy.

Nad roziskrzonym tysiącami malutkich żaróweczek bajkowym i romantycznym placem górują błyskający kolorami tęczy diabelski młyn i 16-metrowa choinka z półtorametrową złotą gwiazdą. Obok zaprasza zwiedzających bożonarodzeniowa szopka, a dla najmłodszych wiruje podświetlana karuzela z siedzeniami w kształcie biało-złotych łabędzi. Starsze przedszkolaki mogą kręcić się na karuzeli z fotelikami w rozmaitych samochodzikach, od wyścigowych do wozów strażackich, a ci najbardziej odważni korzystają z snowtubingu, czyli stromej zjeżdżalni w okrągłych pontonach zastępujących sanki.

Świąteczne Miasteczko przyciągało mieszkańców i licznych turystów, również zagranicznych. Fot. Grzegorz Bukała

Atmosfera świąt

Świąteczne Miasteczko, otwarte w sobotę 3 grudnia br., to przede wszystkim kolorowy, bożonarodzeniowy jarmark. Można tu nabyć świąteczne prezenty i ozdoby, lokalne wyroby z Podkarpacia, ale też z innych regionów kraju, pożywić się miejscowymi specjałami, napić się grzanego wina lub piwa. Rzeszowianie i turyści szukający magicznej atmosfery, znajdują ją po zmroku, gdy Rynek rozświetlają tysiące kolorowych światełek; jak w świątecznej telewizyjnej reklamie albo w amerykańskim filmie o Bożym Narodzeniu. Brakuje tylko śniegu, który był zaraz po otwarciu, ale przecież w każdej chwili może znowu zacząć padać.

W powietrzu unoszą się zapachy przeróżnych smakowitych wigilijnych potraw, jak białego i czerwonego barszczu, krokietów z prawdziwkami, smażonych węgierskich kołaczy czy tureckich kurtoszy posypanych cynamonem i wanilią, a z głośników płyną bożonarodzeniowe amerykańskie piosenki.

Wśród spacerujących rodziców ze swoimi pociechami spotykam chłopaka z dziewczyną rozmawiających po angielsku. Okazuje się, że on jest amerykańskim żołnierzem na przepustce, stacjonuje w Jasionce, nazywa się Danion Flynn, ma 21 lat, pochodzi z Południowej Karoliny, ona jest rzeszowianką i jego dziewczyną. Danion opowiada, że od 6 miesięcy jest w Polsce, dużo ćwiczą z Polakami, wolny czas spędza w Rzeszowie, miasto bardzo mu się podoba, szczególnie ta polska, serdeczna atmosfera w Świątecznym Miasteczku na Rynku.

Dużym zainteresowaniem cieszyły się stoiska z regionalnymi produktami. Fot. Grzegorz Bukała

Zachwyceni turyści

Tego samego dnia mężczyzna w wieku ok. 35 lat prosi mnie po angielsku o pstryknięcie mu zdjęcia na tle ogromnej i pięknej choinki w Rynku. W krótkiej konwersacji dowiaduję się, że jest Włochem, podróżuje po Polsce, Rzeszów zrobił na nim duże wrażenie, pozostanie tu 2-3 dni, aby zwiedzić miasto, jego zabytki. Wymieniamy maile, zgadza się podać swoje nazwisko do gazety – to Vincenzo Bevilacqua. Oglądając kolejne kramy często słyszę wśród kupujących obce języki. Dominują dwa: angielski i ukraiński. Tym drugim posługują się młode kobiety z dziećmi; to na pewno uchodźcy z Ukrainy, którzy w Rzeszowie znaleźli schronienie przed wojną.

Przy stoisku z tureckimi łakociami zwykle jest kolejka. – Zatrudniamy piekarzy z Turcji, którzy pieką baklawę według oryginalnych receptur – mówi Dorota Mosz, właścicielka firmy z Warszawy. – Do Rzeszowa zapałaliśmy wielką sympatią, tutejszy jarmark jest nawet ładniejszy niż ten w stolicy, cieszę się, że tu jesteśmy – dodaje pani Dorota Mosz.

Pan Marcin Krawiec z Mielca sprzedaje miód i produkty pszczele z pasiek, które prowadzi z żoną i ojcem. – Mamy 150 uli, umieszczonych w czystych rejonach województwa – opowiada.

Na innych stoiskach można kupić lub zjeść m.in. proziaki, koreańskie hot dogi, placuszki drożdżowe, zupę kimchii, pierogi, bigos, wędliny, dziczyznę. Na amatorów gorących napojów czeka czekolada, lemoniada, herbata i kawa, grzane wino i piwo.

Ręcznie szyte zabawki dla dzieci są do nabycia na stoisku Vena Art, biżuterię, przez siebie wykonywaną, sprzedaje pani Justyna Szwacz z Rzeszowa, stoisko Alchemia Natury oferuje naturalne kosmetyki wykonywane przez Ewelinę Urbanik z Chodakówki w gminie Kańczuga.

Atrakcją miasteczka był diabelski młyn, z którego można było podziwiać panoramę Rzeszowa. Fot. Grzegorz Bukała

Do zobaczenia za rok!

Zabawa trwa. I tak codziennie, od 11.00 do 21.00 na rzeszowski Rynek przybywają całe rodziny z maluchami, turyści z kraju i zagranicy, ukraińscy uchodźcy, amerykańscy żołnierze i wiele innych osób przybywających do stolicy Podkarpacia. Świąteczne dekoracje pozostaną w Rzeszowie do połowy stycznia 2023 roku, dwa tygodnie krócej niż w poprzednich latach. Da to miastu 400 tys. zł oszczędności. A gdy na rzeszowskich ulicach i w Rynku znowu pojawią się ekipy fachowców i zaczną rozmontowywać kolorowe dekoracje, na pewno wielu z nas zatęskni za tym niepowtarzalnym czasem, gdy wraz z kolorowymi dekoracjami w mieście w nasze zwykłe życie wkracza ten radosny optymizm świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku.

Edward Bolec

spot_img

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -