Kąpiących się przy popularnej nowojorskiej plaży na Long Island czekała niemiła niespodzianka. Początek letniego sezonu rozpoczął się tu od ataku rekina. W wyniku zajścia ucierpiał ratownik Zach Gallo.
Do zdarzenia doszło w trakcie ćwiczeń przeprowadzanych przy plaży Smith Point, 70 mil na wschód od Manhattanu, w poniedziałek 4 lipca. Mężczyznę zaatakował najprawdopodobniej rekin mierzący od 4 do 5 stóp. Zwierzę ugryzło ratownika w klatkę piersiową i prawą rękę, na szczęście Gallo był w stanie samodzielnie wydostać się z wody i dotrzeć na brzeg, gdzie został opatrzony, a następnie przewieziony do lokalnego szpitala.
Urzędnicy podjęli decyzję o czasowym zamknięciu plaży Smith Point. Atak rekina na Gallo był drugim, który wydarzył się w ciągu zaledwie trzech dni na Long Island. Do pierwszego doszło w czwartek 29 czerwca na plaży Jones. Zaatakowany został wówczas 37-letni pływak. Doznał on urazu prawej stopy, który urzędnicy zakwalifikowali jako możliwe ugryzienie przez rekina.
Władze zapowiedziały, że zintensyfikują patrole plażowe, w tym nowo utworzony patrol, którego zadaniem będzie obserwowanie pojawiania się rekinów. Jak wynika z danych, ataki rekinów w okolicy Long Island są niezwykle rzadkie, jednak ich częstotliwość wzrasta.
WEM
