piątek, 19 kwietnia, 2024
Strona głównaTurystykaCo dalej z polską turystyką?

Co dalej z polską turystyką?

W hierarchii branż poszkodowanych przez pandemię, turystyka niewątpliwie znajduje się w samej czołówce, a być może nawet na pierwszym miejscu. Strach przed zarażeniem się spowodował, że ludzie boją się podróżować, a ci bardziej odważni często nie mogą ze względu na obostrzenia i pozamykane granice. Po letnich miesiącach, które przyniosły branży turystycznej odrobinę ulgi, jesień przyniosła drugą falę zakażeń i kolejny paraliż większości krajów europejskich, w tym Polski. W tym bezprecedensowym czasie funkcję prezesa Polskiej Organizacji Turystycznej, organizacji rządowej odpowiedzialnej za promocję polskiej turystyki zarówno poza granicami kraju, jak i w samej Polsce, objął Rafał Szlachta. W rozmowie z „Białym Orłem” nowy prezes opowiada o swoich planach, wyzwaniach oraz o tym, jak będzie wyglądała polska turystyka w post pandemicznym świecie.

Od października br. nowym prezesem Polskiej Organizacji Turystycznej jest biznesmen, dyplomata i działacz sportowy Rafał Szlachta. Fot. Archiwum POT

„Biały Orzeł”: W jednym z niedawno udzielonych wywiadów wspomniał Pan, że potencjał Polskiej Organizacji Turystycznej nie był w pełni wykorzystywany i że pragnie Pan to zmienić. Jakie dokładnie ma Pan plany, jeżeli chodzi o przyszłość tej organizacji i o przyszłość polskiej turystyki?

Rafał Szlachta: Przede wszystkim planuję zmianę pewnych procedur. POT już od wielu lat działa w określony sposób, tymczasem w obecnych czasach planowanie działań z rocznym wyprzedzeniem i ich stopniowa realizacja nie zdają egzaminu. Potrzebne są różne warianty działania, i to takie, które w razie potrzeby można szybko wcielić w życie. Dlatego planuję zmniejszyć biurokrację, dążyć do uproszczenia procesów decyzyjnych, aby móc szybciej reagować na zmieniającą się sytuację. POT musi działać jak nowoczesna agencja marketingowa, profesjonalnie i skutecznie. Nie tylko Polska jest w sytuacji, gdy trudno cokolwiek zaplanować czy przewidzieć z wyprzedzeniem nawet kilkutygodniowym. Tym bardziej musimy być skuteczni na tle innych krajów. W obliczu zmieniających się realiów musimy działać szybko, ale trzeba mieć też na uwadze, że POT jest państwową jednostką prawną, więc te działania muszą być też przejrzyste i mieścić się w ramach prawnych.

Czy uważa Pan, że turyści przy podejmowaniu decyzji co do miejsc, które chcą odwiedzać, będą kierować się poczuciem bezpieczeństwa jakie dane miejsce jest im w stanie zaoferować czy zagwarantować?

Tak, i właśnie to musimy komunikować: w jaki sposób w Polsce są różne procedury wprowadzone, że działamy bezpiecznie. Zamierzamy też promować akcję „Bezpieczne noclegi”, w ramach której POT wydaje certyfikaty bezpieczeństwa. Musimy pokazywać, że nie tylko zapraszamy do Polski, ale że zapraszamy tam, gdzie jest bezpiecznie, gdzie działają sprawdzone procedury. Musimy też działać regionalnie. Jeżeli widzimy, że w danym regionie Polski jest duży spadek zachorowań, to trzeba na ten region się nastawić pod kątem turystyki, pokazywać, że w tym regionie mamy niską liczbę zakażeń. Z tym wiąże się konieczność elastyczności działań, nie możemy zaplanować jednej kampanii promocyjnej, tylko musimy być przygotowani na różne warianty, na to, żeby promować różne regiony w sposób adekwatny do sytuacji. To przesłanie musi mieć nie tylko walor informacyjny, ale i emocjonalny. Już nie wystarczy zwykły spot, w którym pokażemy ładne widoczki z Zakopanego czy z Mazur. Kampanie promocyjne muszą być dostosowane do potrzeb potencjalnych turystów, muszą zawierać przekaz na temat tego, co w obecnej chwili ma dla nich znaczenie – czyli m.in. bezpieczeństwo, procedury czy liczba zakażeń.

Nie wszyscy po naszej stronie Atlantyku zapewne wiedzą, na jakim obszarze działa POT. Czy organizacja zajmuje się tylko promocją turystyki do Polski z zagranicy czy też promuje turystykę krajową na miejscu, w Polsce?

Nasze kampanie skierowane są również do osób mieszkających w Polsce. Poza promocją za granicą, czyli pokazywaniem walorów turystycznych Polski i działaniem nakierowanym na przyciągnięcie do naszego kraju turystów z zagranicy, prowadzimy również działania promocyjne w Polsce. Obecnie to ważny aspekt działalności, bo wiele osób ze względu na pandemię obawia się dalekich wyjazdów. Dlatego warto pokazywać, że Polska ma bogatą ofertę turystyczną, że jest gdzie pojechać i co zobaczyć. Aktualna sytuacja sprzyja też temu, by promować te mniej znane zakątki Polski, miejsca, gdzie nie ma tłumów, bardziej spokojne, odosobnione. W Polsce jest mnóstwo takich miejsc, i teraz jest czas, by je odkryć na nowo.

Do niedawna w Polsce turystyką zajmowało się Ministerstwo Sportu i Turystyki, dziś turystyka podlega pod Ministerstwo Rozwoju. Czy jest to tylko zmiana administracyjna czy rzeczywiście turystyka jest dziś postrzegana jako dziedzina rozwojowa, jeden z filarów polskiej gospodarki?

Uważam, że to bardzo dobra zmiana. Branża turystyczna jest dużą częścią polskiej gospodarki. Przed pandemią turystyka stanowiła ok. 7% polskiego PKB, a mówiło się, że w przyszłości może to być 12-13%. To pokazuje, jak dużą i ważną częścią polskiej gospodarki jest turystyka. Dlatego decyzję o przeniesieniu tej gałęzi pod skrzydła Ministerstwa Rozwoju, odpowiedzialnego za gospodarkę, oceniam jako trafną. Zwłaszcza w czasie pandemii miało to dodatkowe, pozytywne aspekty, bo to przecież resort gospodarczy odpowiada za większość ustaw i reform, więc mogliśmy trafić z naszymi pomysłami czy kwestiami pomocy dla turystyki prosto do miejsca, gdzie jest tworzone prawo w tym zakresie. Dzięki temu mogliśmy być skuteczniejsi i tej zmianie zawdzięczamy też mechanizmy pomocowe dla turystyki, które udało się uruchomić.

Turystyka jako branża jest niewątpliwie jedną z najbardziej poszkodowanych przez pandemię. Jak wg Pana pandemia zmieni tę branżę w Polsce? Czy oferta Polski stanie się mniej atrakcyjna bądź mniej zróżnicowana ze względu na ilość hoteli, restauracji czy atrakcji, które nie będą w stanie przetrwać kryzysu?

Rzeczywiście jest to bardzo trudny czas dla polskiej turystyki, która wystawiana jest po raz kolejny na próbę, choć chyba nigdy wcześniej konsekwencje nie były tak duże. Ale tu trzeba zaznaczyć, że nie jest to sytuacja, która dotknęła tylko Polskę. Kryzys dotknął branżę turystyczną na całym świecie, i w Europie, i w USA. Nie jesteśmy zatem osamotnieni w tych zmaganiach. Mam nadzieję, że wyjdziemy z tego kryzysu silniejsi. Bo jest to też swego rodzaju okazja, by zawalczyć po pandemii o nowe rynki, by rozwinąć działalność. Pandemia dotknęła branżę turystyczną równie mocno w większości krajów, co sprawiło, że walka o nowe rynki i nowe możliwości będzie bardziej wyrównana. Wygra ją nie tylko ten, kto będzie pierwszy czy lepszy, ale ten, kto będzie bardziej elastyczny, kto będzie potrafił szybko dostosować się do nowych potrzeb. Dlatego to wielowariantowe przygotowanie, o którym mówiłem, jest tak ważne.

Polska gościnność, do której nawiązuje powiedzenie „Czym chata bogata”, jest zauważalna i doceniana przez zagranicznych turystów. Fot. Archiwum WEM

A na jakie wsparcie może liczyć dziś polska branża turystyczna ze strony polskiego rządu?

Pierwszą rzeczą, jaką udało nam się przeforsować, było wydłużenie czasu zwrotu pieniędzy klientom. Oczywiście mamy świadomość, że było to dla poszczególnych osób niekomfortowe, ale gdyby nie to, to większość biur podróży by zbankrutowała. Niestety, nie wszyscy mają świadomość, że to nie działa tak, że jak klient wpłaca do biura np. 3 tys. złotych, to te pieniądze leżą sobie na koncie. Z tych pieniędzy opłacane są zaliczki, hotele, inne przedpłaty. Na szczęście udało nam się to wyjaśnić osobom decyzyjnym i myślę, że ta przedłużona procedura zwrotów uchroniła wiele firm od bankructwa. Ponadto wprowadzonych zostało około sto innych przepisów i regulacji mających na celu ulżenie branży turystycznej w tym trudnym czasie, np. zwolnienia z opłat za prawa autorskie, podatki od nieruchomości hotelowych czy czynszów dla centrów handlowych, gdzie mieściły się biura agentów turystycznych, za okres, kiedy nie można było działać. Polski rząd uruchomił też program bonów turystycznych, przyznawanych na każde dziecko w kwocie 500 zł (na dziecko niepełnosprawne 1000 zł), które można wykorzystać na pobyt turystyczny w Polsce. Bony można wykorzystać do marca 2022 r. Trzecim narzędziem był turystyczny fundusz pomocowy i turystyczny fundusz zwrotny. Polegały one na tym, że pieniądze, które biura turystyczne musiały oddać klientom, można było pożyczyć od rządu w ramach pożyczki niskooprocentowanej – na 2.5% na sześć lat.

Wspomniał Pan o certyfikowaniu przez Waszą organizację hoteli jako bezpiecznych. Jakie są wprowadzane zmiany, aby turyści czuli się w Polsce bezpiecznie?

Są to rządowe protokoły sanitarno-epidemiologiczne, zgodnie z którymi na organizatorów noclegów, czyli hotele, motele, agroturystyki itp. nakładane są pewne obowiązki dotyczące m.in. dezynfekcji, limitów liczby osób mogących przebywać w danym miejscu czy dostępności poszczególnych usług itd. Jest to ogólnie mówiąc szereg wymogów, które dany obiekt musi spełnić, by móc przyjmować gości i by było to jak najbardziej dla nich bezpieczne.

Obecnie w Polsce panuje częściowy lockdown, więc turystyka i krajowa, i zagraniczna praktycznie nie istnieje. Kiedy ma Pan nadzieję, że się to zmieni i branża zacznie pomału odżywać?

Pytanie o nadzieję jest bardzo trafne, bo nikt nie wie, do kiedy to potrwa. Jedyne, co możemy zrobić, to przygotować się na różne warianty, i te mniej, i bardziej optymistyczne. Wydaje mi się, że w najbliższych miesiącach bardzo możliwe są i kolejne otwarcia, i kolejne lockdowny. Dlatego w dużej mierze koncentrujemy się na turystach lokalnych i promocji regionów, bo tego typu wyjazdy można zorganizować łatwiej i z mniejszym wyprzedzeniem, natomiast osoby przyjeżdżające do Polski z daleka przeważnie planują taką podróż z dużym wyprzedzeniem, a jak wiemy – obecnie czas nie sprzyja dalekosiężnym planom. Patrząc realnie, pierwszym okresem ożywienia branży będzie wiosna, o ile liczba zachorowań znacząco się obniży w stosunku do poziomu, który mamy obecnie.

Przed pandemią Polskę odwiedzała rekordowa ilość turystów zagranicznych, ale wciąż jesteśmy pod tym względem daleko za innymi europejskimi krajami. Jak można Polskę lepiej wypromować i w przyszłości przyciągnąć jeszcze więcej zainteresowania?

Przede wszystkim nie powiedziałbym, że jesteśmy daleko za innymi europejskimi krajami. Turystyka stanowiła 7% krajowego BKP, to sporo – ten wynik wziął się właśnie z dużej liczby turystów. Oczywiście trudno nam się porównywać do krajów typowo turystycznych, takich jak Francja czy Hiszpania, które żyją z turystyki, a ta jest ich domeną narodową. Jednak na tle krajów z podobnymi aspiracjami Polska wypadała całkiem nieźle. Były plany dynamicznego rozwoju. Oczywiście pandemia wszystko zastopowała, ale mam nadzieję, że dzięki odpowiedniemu i wielowariantowemu przygotowaniu ponownie będziemy mogli zawalczyć o wysokie miejsce wśród innych krajów.

Czy są jakieś szczególne dziedziny turystyki, w których widzi Pan niewykorzystany potencjał? W Polsce bardzo rozwijała się agroturystyka, turystyka medyczna…

Wskutek lockdownów ludzie zostali niejako uwięzieni w domach, dlatego pojawia się tęsknota za ruchem, za świeżym powietrzem. Myślę, i mówi też o tym wielu ekspertów, że po pandemii turyści będą poszukiwać bardziej aktywnego wypoczynku. Większą popularnością będą się cieszyć spacery po górach, wyprawy rowerowe, spływy kajakowe i tym podobne formy spędzania czasu. Dlatego na pewno będziemy stawiać na turystykę aktywną i będziemy pokazywać, gdzie i w jaki sposób można aktywnie wypocząć. Eksperci wypowiadają się także na temat obciążeń psychicznych wywołanych obecną sytuacją, które odbijają się także na zdrowiu fizycznym. Dlatego widzę też pole do działania dla usług zapewniających kompleksową odnowę psychosomatyczną, takich ofert wypoczynku, które zapewniają nie tylko relaks, ale i psychiczne odprężenie. Należy też pamiętać, że Polska jest atrakcyjnym krajem także pod względem cen. W zakresie szeroko rozumianej turystyki zdrowotnej Polska jest bardzo konkurencyjna na tle innych krajów.

Zmieniając trochę temat… Jak istotny dla przyszłości turystyki w Polsce jest Centralny Port Komunikacyjny?

Przed pandemią nasza infrastruktura, zwłaszcza lotnicza, zaczynała być przeciążona, wykorzystane były już pewne limity. Dlatego sam pomysł powstania Centralnego Portu Komunikacyjnego uważam za bardzo trafiony. Nawet jeżeli Polska stałaby się jedynie krajem przesiadkowym, to zaistniałaby na turystycznej mapie. Byłoby to bardzo rozwojowe i pomocne dla polskiej turystyki. Myślę, że w branży turystycznej jest to bardzo oczekiwana inwestycja. Gdyby port powstał i zaczął pełnić funkcję hubu przesiadkowego, to zwiększyłoby liczbę i częstotliwość połączeń lotniczych do Polski, a co za tym idzie wpłynęłoby też na łatwość przylotu do naszego kraju dla turystów, dla których to Polska byłaby punktem docelowym. Oczywiście pomogłoby to też Polakom podróżującym z Polski za granicę. W czasach kryzysu państwo powinno kłaść nacisk na tego typu inwestycje gospodarczo-infrastrukturalne, które rozwijają i napędzają gospodarkę.

Polska nie cieszy się dziś najlepszym PR-em w światowych mediach… Przedstawiana jest często jako radykalnie konserwatywny kraj, gdzie ograniczane są wolność mediów, prawa środowisk LGBT, a ostatnio kobiet. Abstrahując od tego, czy ta krytyka jest słuszna czy nie, nie buduje to pozytywnego wizerunku kraju. Czy to może odbić się na zainteresowaniu Polską jako miejscem wartym odwiedzenia?

Myślę, że powinniśmy się skupić na tym, że Polacy są postrzegani jako naród bardzo gościnny i to istnieje w świadomości międzynarodowej. Turyści chętnie wracają do naszego kraju. W rankingu serwisu booking.com ze stycznia 2019 roku byliśmy na trzecim miejscu pod względem gościnności. To, że są różnego rodzaju spory polityczne czy ideologiczne, to nie jest tylko polska specyfika, one występują w wielu krajach. Dlatego liczę na to, że te spory nie wpłyną negatywnie na turystykę, że jednak Polska będzie nadal postrzegana jako lider gościnności, a nie przez pryzmat społecznych kontrowersji. Jest takie polskie powiedzenie, że witamy gości „czym chata bogata”, i właśnie tę gościnność i te przysłowiowe „otwarte polskie chaty” będziemy pokazywać i promować jako nasz atut. Częścią naszej misji jest budowanie pozytywnego wizerunku Polski i na tym chcemy się skupić, a na to, co dzieje się w polityce, jeśli chodzi o konflikty światopoglądowe, nie mamy większego wpływu.

Przechodząc do tematów związanych ze Stanami Zjednoczonymi… W stanie New Jersey mieści się lokalny oddział Polskiej Organizacji Turystycznej. Czy ma Pan jakieś specyficzne plany odnośnie Ameryki?

Ameryka zawsze była ważna dla nas pod wieloma względami, w tym gospodarczym. Wiemy też, że mamy bardzo liczną Polonię w Stanach i o niej pamiętamy. Chcielibyśmy w przyszłym roku przeprowadzić kampanię medialną skierowaną właśnie do Polaków i osób pochodzenia polskiego mieszkających w USA, aby planując wakacje wzięli pod uwagę odwiedzenie rodzimego kraju, żeby go wsparli turystycznie. Myślę, że dla potencjalnych turystów z Ameryki atrakcyjna może być turystyka medyczna, bo usługi medyczne czy fizjoterapeutyczne w Ameryce są bardzo drogie. Zamierzamy też dotrzeć do amerykańskich turystów. Ameryka jest jak najbardziej ważnym punktem w naszej strategii promocyjnej. Cieszy nas też ponownie uruchomienie części połączeń lotniczych między Polską i USA.

Oddział w New Jersey obsługuje całą Amerykę, w tym też Kanadę. Czy kilkuosobowy zespół jest w stanie wypromować Polskę na tak dużym obszarze?

To jest trudne zadanie. Budżet na przyszły rok został już zaplanowany zanim objąłem stanowisko prezesa, choć będę walczył jeszcze o jego zwiększenie. Ale tu nie chodzi o sam budżet, lecz też o to, jak skutecznie wydać te pieniądze. Mamy teraz nowe pomysły na to, jak się reklamować i pokazać. Zdajemy sobie sprawę, że Ameryka jest ogromnym rynkiem, patrząc pod względem zaludnienia, obszaru. Jeśli chodzi o oddział w New Jersey, kluczowa nie jest jego wielkość, ale to, aby jak najefektywniej wykorzystać siły, które mamy. Jeśli chodzi o przyszły rok, mamy wielowariantowy plan działania, mamy kilka „asów w rękawie” i będziemy nasze działania dostosowywać do przebiegu sytuacji. Mam nadzieję, że oddział podoła swojej misji, bo na razie nie przewidujemy zmian czy uruchomienia kolejnych oddziałów. Na razie chcemy maksymalnie wykorzystać to, co mamy.

W ciągu ostatnich lat siatka bezpośrednich połączeń LOT-u z USA bardzo się rozwinęła. Uruchomione zostały połączenia z Los Angeles, Miami, planowane są kolejne z San Francisco, z Waszyngtonem. Jaką rolę odgrywa rozwój polskiego przewoźnika w USA jeżeli chodzi o polską turystykę?

To jest postawa. Dlatego też wspominałem o Centralnym Porcie Komunikacyjnym, bo rozbudowa siatki połączeń, uruchamianie nowych kierunków działa pobudzająco na ruch turystyczny, pomaga w promocji. Większość osób szuka dziś lotów bezpośrednich, wolą polecieć wygodnie, prosto do celu. Dlatego cieszy nas rozwój polskiego przewoźnika. Lobbujemy w tej sprawie, aby Polska była jak najbardziej atrakcyjna również pod względem komunikacyjnym, ale to nie my jesteśmy podmiotem decyzyjnym w tej sprawie.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Darek Barcikowski

spot_img

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -