Floridians Protecting Freedom – nowa koalicja zwolenników prawa do aborcji – rozpoczęła w poniedziałek 8 maja kampanię mającą na celu wprowadzenie – po przyszłorocznym głosowaniu – poprawki do konstytucji, która miałaby zabezpieczać dostęp do aborcji.
Inicjatywa zezwalająca na aborcję do momentu, w którym płód byłby zdolny do samodzielnego przeżycia, około 24 do 28 tygodnia ciąży, pojawiła się około miesiąc po tym, jak gubernator Ron DeSantis podpisał ustawę wprowadzająca zakaz aborcji po 6. tygodniu ciąży.
Jeśli starania grupy się powiodą, może to mieć ogromne konsekwencje dla opieki zdrowotnej w zakresie reprodukcji na południu USA, gdzie stany wprowadziły zakazy, które zmusiły kliniki aborcyjne do zamknięcia.
Sondaże, odkąd Sąd Najwyższy unieważnił sprawę Roe v. Wade, konsekwentnie pokazują, że większość Amerykanów uważa, że aborcja powinna być legalna.
Co więcej, niedawne badanie University of North Florida wykazało, że ponad 61% mieszkańców Florydy sprzeciwia się surowym ograniczeniom dotyczącym aborcji. Jak podkreśliła w oświadczeniu Kara Gross, dyrektor legislacyjny ACLU na Florydzie, mieszkanki stanu zasługują na swobodę kontrolowania swojego życia, ciała, wyboru opieki zdrowotnej i przyszłości.
Z kolei Sarah Parker, prezes Women’s Voices of Southwest Florida, zapowiedziała, że głosowanie nad dostępem do aborcji będzie przywróceniem głosu mieszkańcom Florydy, który tak długo był uciszany.
Warto dodać, że zwolennicy prawa do aborcji muszą zebrać ponad 800,000 podpisów do 1 lutego, by poddać projekt pod głosowanie w 2024 roku. Jeśli uzyska 60-procentowe poparcie wyborców, zostanie przyjęty.
WEM
