W powszechnym przekonaniu Alicja Majewska kojarzona jest z Włodzimierzem Korczem. Współpracują owocnie od dawna. Niektórzy sądzą nawet, że to para również w życiu prywatnym. Niedawno piosenkarka sprostowała te mylne skojarzenia.
W sercu Majewskiej zagościł tylko jeden mężczyzna – prezenter Janusz Budzyński. To dzięki niemu piosenkarka rozpoczęła karierę solową. Poznali się w 1972 roku, podczas tournée zespołu „Partita” po Związku Radzieckim. Alicja miała 23 lata, Janusz o 15 lat więcej. Ukochany wierzył w talent piosenkarki. Zachęcił ją do występu w Opolu, gdzie wylansowała pierwsze swoje wielkie przeboje: „Bywają takie dni” i „Jeszcze się tam żagiel bieli”. Później została nagrodzona za utwór „Odkryjemy miłość nieznaną”. Przystojny i cieszący się wielkim powodzeniem prezenter odszedł jednak do innej kobiety, co piosenkarka bardzo przeżyła. Była trzecią żoną Janusza Budzyńskiego i mogła liczyć się z tym, że nie będzie ostatnią. Zaryzykowała. Stanowili małżeństwo przez 12 lat. Kilka lat po rozpadzie związku – w 1990 r. – Budzyński zmarł, przegrywając z chorobą nowotworową. U kresu życia była żona opiekowała się nim.
Nigdy więcej nie wyszła za mąż. Włodzimierza Korcza nazywa swoim muzycznym mężem. Tworzy z nim udany duet artystyczny. W 2015 r. podczas 52. KFPP w Opolu wraz z Włodzimierzem Korczem odebrała Honorowy Złoty Mikrofon. Mimo 74 lat Majewska nadal jest aktywna. Nie tak często jak dawniej, ale nadal koncertuje. Najczęściej wychodzi na scenę z Korczem.
Halina Kossak
