Tradycyjne podejście do pochówku przestaje być normą. Choć większość osób nadal wybiera mogiły, a część urny na prochy, pozostali nieliczni korzystają z nowych rozwiązań – ekologicznych lub innych, dla wielu jeszcze kontrowersyjnych.
Klejnot zamiast mogiły
W Polsce jest już firma, która przerabia prochy tak, by powstała z nich biżuteria. Jak to możliwe? Każde stworzenie ma w sobie węgiel i właśnie dlatego może powstać z nas… diament – tak tłumaczą to fachowcy od ozdób z prochów. Ten niekonwencjonalny wybór pozwala mieć przy sobie ukochaną osobę wszędzie i cały czas. Polskie ceny zaczynają się od 4600 zł, a kończą na ponad 100 tysiącach. Nagrobki, pomniki nie są wiele tańsze. Na biżuterię z prochów bliskich decydują się m.in. rodzice po stracie dzieci lub odwrotnie – dzieci pragnący mieć zmarłych rodzicieli przy sobie, podobnie czynią rozżaleni właściciele czworonogów.
Drzewo na prochach
Na fali ekologii hiszpańska firma Bios Urn zachęca, by nie wycinać drzew, tylko je pomnażać, wykorzystując prochy zmarłej osoby do zasadzenia drzewa. Po kremacji trafiają do specjalnej, biodegradowalnej urny, gdzie znajduje się nasiono drzewa. Urnę zakopuje się w ziemi i czeka na rozwój rośliny. Koszt to około 145 dol. To rozwiązanie ma symbolizować przywrócenie zmarłego do życia poprzez naturę.
Kartony, płyty
Komu nie zależy na optymistycznym wariancie odradzania się, ale chce spocząć ekologicznie, poprze Ecoffins – firmę z Singapuru, która sprzedaje trumny z kartonu i zapewnia wytrzymałość do 150 kg. Inni z kolei dla zainteresowanych ekopogrzebami produkują trumny z wikliny, które ulegają szybkiemu rozkładowi i nie zanieczyszczają środowiska. Ciało oddaje się naturze.
Nie da się tego powiedzieć o muzycznej pamiątce po zmarłym. Pewien Brytyjczyk wpadł na pomysł, by z dodatkiem prochów zmarłej osoby wykonywać dla rodziny płyty winylowe. Przewagę stanowi jednak dodatkowy sztuczny materiał. Pomysły wciąż ewoluują. O tego rodzaju projektach będziemy słyszeć zapewne coraz częściej, choć pohamują je duchowni i powszechne obawy, że zmarły przez coś takiego nie trafi do nieba.
hk