Choć na trawiastych kortach Wimbledonu stanęło w tym roku aż siedmioro polskich zawodników, a dla części z nich udział w wielkoszlemowym turnieju był życiowym sukcesem, to jednak nikt z biało-czerwonych nie dotarł do rund finałowych, pozostawiając kibiców z lekkim niedosytem.
Polscy tenisiści Kamil Majchrzak i Hubert Hurkacz zakończyli już na 1. rundzie przygodę z Wimbledonem. Nieco lepiej poradziły sobie polskie tenisistki – Maja Chwalińska, Katarzyna Kawa i Magda Linette zakończyły rywalizację na drugiej rundzie imprezy, do rundy trzeciej dotarły Magdalena Fręch i Iga Świątek. Niestety, liderka WTA dość szybko pożegnała się trawiastymi kortami w Londynie, przegrywając mecz z Alize Cornet. 21-latka jednak od początku sygnalizowała, że nie czuje się pewnie na trawiastym korcie i nie była typowana jako liderka imprezy. W Londynie zatem przerwana została seria zwycięstw Polki (37 wygranych z rzędu, co jest rekordem tego stulecia, jeśli chodzi o kobiecy tenis). Niemniej jednak obecny rok dla Igi Świątek do tej pory stanowił pasmo sukcesów, które na pewno przejdą do historii polskiego tenisa. A już na przełomie sierpnia i września odbędzie się kolejny turniej wielkoszlemowy – US Open, w którym miejmy nadzieję Polka znów „odpali rakietę”.
Triumfatorką prestiżowego turnieju w Londynie okazała się Jelena Rybakina z Kazachstanu, natomiast rywalizację mężczyzn wygrał Novak Djoković. Oboje za wygraną zainkasują po 2 miliony funtów szterlingów (ok. 2.4 mln dolarów).
WEM
