czwartek, 28 marca, 2024
Strona głównaPoloniaMassachusettsSerce jak tykająca bomba

Serce jak tykająca bomba

Bartuś Bojarzyński urodził się z poważną wadą serca. Żeby żyć, musi przejść skomplikowaną operację. Czas nagli, bo operację trzeba wykonać zanim chłopczyk skończy dwa latka – a obecnie ma już 21 miesięcy.

Bartuś urodził się z poważną wadą serca. Na jego operację w Bostonie rodzice muszą zebrać milion polskich złotych. Fot. siepomaga.pl

Choroba, która dotknęła Bartusia, zdarza się niezwykle rzadko – występuje zaledwie u jednego na cztery tysiące noworodków z jakąkolwiek wadą serca. W Polsce nie ma lekarzy, którzy mogliby się podjąć wykonania potrzebnego zabiegu, dlatego jedynym ratunkiem jest operacja w USA. Rodzice skontaktowali się z kardiochirurgami z Boston Children’s Hospital, którzy podjęli się przeprowadzić operację. Niestety, koszty zabiegu są ogromne – milion złotych – i przekraczają możliwości finansowe rodziców. 

Fot. siepomaga.pl

Na szczęście z pomocą śpieszą ludzie dobrej woli, a rodzice – choć do zebrania nadal została prawie połowa potrzebnej kwoty – walczą z całych sił o życie swojego dziecka. W celu nagłośnienia zbiórki w Polsce zorganizowano akcję pod hasłem „Tysiąc bałwanów dla Bartusia Bojarzyńskiego”. Inicjatorami akcji byli mieszkańcy Korycina (woj. podlaskie), skąd pochodzi rodzina chłopca. Akcja zdobyła rozgłos medialny, nawet za granicą – 22 lutego materiał na jej temat wyemitowany został nawet w BBC News. Czy to pomoże chłopcu? Zegar tyka…

Zdjęcie od Czytelniczki „Białego orła” Hani Mudrewicz z Braintree, MA, która włączyła się do akcji charytatywnej. Fot. Archiwum H. Mudrewicz

„Lekarze nie mają wątpliwości – operacja to jedyna szansa na życie! W klatce piersiowej naszego synka tyka bomba, kiedy wybuchnie? Tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć, dlatego jak najszybciej musimy zabezpieczyć środki na operację. Ciężko jest żyć z myślą, że w każdej chwili może stać się najgorsze! Nikt nie jest gotowy na informacje o chorobie własnego dziecka, a już na pewno matka, która nosi to dziecko pod sercem” – piszą zrozpaczeni rodzice. Każda doba bez operacji to dla chłopca ogromne zagrożenie i śmiertelne niebezpieczeństwo.

Bartuś Bojarzyński cierpi na niezwykle złożoną wadą serca, w postaci inwersji, czyli zamiany komory prawej i lewej, skorygowanego przełożenia wielkich pni tętniczych (L-TGA), ubytku międzykomorowego, zwężenia zastawki płucnej, a także niedomykalności zastawki trójdzielnej.

Zbiórkę na operację chłopca można wesprzeć na stronie: www.siepomaga.pl/zdrowie-bartusia.

opr. JLS


Od redakcji: W wydaniu bożonarodzeniowym „Białego Orła” pisaliśmy o zbiórce na rzecz Jasia Nepelskiego – chłopczyka, dla którego również ratunkiem była skomplikowana operacja serca w Boston Children’s Hospital. Udało się – Jaś przyleciał do Stanów, dzielnie zniósł operację i obecnie wraca do zdrowia w Polsce. Dziękujemy wszystkim naszym Czytelnikom, którzy przyczynili się choćby w drobny sposób do uratowania chłopcu życia. Teraz kolejne dziecko potrzebuje pomocy. Zdrowe dziecko to dla rodziców największe szczęście, niestety – nie wszystkim jest ono dane. Dlatego gdy do redakcji „Białego Orła” trafiają prośby o udostępnienie informacji o takich zbiórkach, staramy się je spełniać, pozostawiając oczywiście naszym Czytelnikom decyzję, czy zechcą wesprzeć dany cel. Wierzymy, że „ludzi dobrej woli jest więcej” – nie jeden raz już okazali swą szczodrość i mamy nadzieję, że znów otworzą swe serca.

spot_img

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -