Funkcjonariusze organów ścigania i prokuratorzy alarmują. Zwracają uwagę, na rekordowy napływ kolumbijskiej kokainy do Wielkiego Jabłka. Spowodował on powrót cracku – jej taniej, nadającej się do palenia odmiany, która była jedną z przyczyn fali przestępczości w Nowym Jorku na przełomie lat 80. i 90.
„Widzimy odrodzenie cracku” – poinformował Frank Tarentino, który kieruje nowojorskim oddziałem DEA, wskazując na nowy wyraźny trend na nowojorskiej scenie narkotykowej. Zauważył równocześnie, że kokaina także pod innymi postaciami przeżywa swój „boom”. Funkcjonariusz stwierdził, że popyt na tego typu substancje nigdy tak naprawdę nie zniknął, ale w ostatnim czasie znacznie wzrosła na nie podaż.
Według funkcjonariuszy organów ścigania znaczna ilość napływającej do NYC kokainy obniżyła jej ceny do poziomu niespotykanego od dziesięcioleci. Jak wynika z policyjnych danych porcję można kupić już za 5 dolarów.
Według prokuratora ds. narkotyków Bridget Brennan, której biuro zajmuje się gangami crackowymi na górnym Manhattanie, obecnie trwają między nimi walki „o rogi ulic”. Sytuację tę porównała do tej sprzed ponad 30 lat – wybuchają wojny o wpływy.
WEM
