44-letni Michał Koterski i 31-letnia Marcela Leszczak sprawili niespodziankę, publikując na początku tego roku swoje dłonie ze złotymi krążkami. Ślub trzymany w tajemnicy ujawnili po fakcie. Nie dopadli ich paparazzi, zresztą ci rodzimymi mieliby daleko, bo para pobrała się w trakcie amerykańskich wojaży.
Fotografia dłoni z obrączkami była wśród internetowych relacji z podróży na południu Stanów Zjednoczonych. Koterski i jego ukochana wyruszyli w drogę z synkiem Frysiem, nie uprzedzając, że to będzie zarazem podróż ślubna i poślubna. Nie chcieli krótkiego wypadu, tylko dłużej trwającej przyjemności. Uwzględnili też w swojej trasie podróży Meksyk.
Podczas pobytu w USA para zajrzała do miejsc kojarzonych z amerykańskich hitów kinowych. Był też czas na błogi wypoczynek i beztroskę. Odpoczywając w Miami na Florydzie, aktor zachwycał się atrakcjami niemal jak jego syn. Relacjonował m.in.: „Wszystko jest jak w filmie. Życie jest w ogóle cudowne, naprawdę. Warto było ciężko zasuwać w tym roku, żeby móc sobie tak pożyć jak dziś”.
Jeszcze niedawno „Misiek” – bo taki Koterski ma pseudonim – był w kiepskiej sytuacji, co wyznał w nowej książce tworzonej z Beatą Nowicką „Michał Koterski. To już moje ostatnie życie”. Napisał m.in.: „Przeleciał mi przed oczami film z życia i zrozumiałem, że jak dzisiaj się nie zatrzymam, to już nigdy nie powtórzy się taka szansa. Umrę tu samotnie. Zaćpam się, zapiję, zachleję na śmierć. To będzie mój koniec”. Nie brak wyznań, które mogą szokować – od czternastego roku życia zażywał narkotyki. W liceum zamiast do szkoły chodził do klubów, gdzie zaprzyjaźnił się z lokalnymi gangsterami. Parę dni przed maturą pilnował ojca, żeby ten nie zapił się na śmierć. Jak to stało się, że dzisiaj jest „czysty”? Mówi o tym wprost: „To dar od Boga”. Oby te spokojne i zdrowe dni trwały zawsze, a miłość nowożeńców nigdy nie zgasła.
H.K.
