Łatwo nie było, ale Iga Świątek postawiła na swoim – w finale turnieju Rolanda Garrosa pokonała 6:2, 5:7, 6:4 Czeszkę Karolinę Muchovą i po raz trzeci w karierze wygrała na paryskiej mączce.
Czeszka w półfinale niespodziewanie odprawiła z kwitkiem Białorusinkę Arynę Sabalenkę, ale w finale faworytką była Polka. Początek wskazywał, że mecz długo nie potrwa. Muchova pierwszy raz grała o taką stawkę, wyszła na kort spięta i tenisistka z Raszyna gładko wygrała I seta.
W II partii Iga prowadziła 3:0 i wtedy zaczęły się schody. Rywalka złapała rytm gry, potrafiła przełamać podanie Polki i w nagrodę doprowadziła do remisu w setach (pierwszy stracony przez Igę w turnieju).
W III tenisistka z Ołomuńca poszła za ciosem, wyszła na 2:0, ale liderka rankingu WTA w porę się obudziła. Mecz nabrał rumieńców, a Muchowa znów przełamała Igę (4:3).
Czeszka była blisko, ale zaczęło jej brakować „paliwa”. Tymczasem Iga wciąż była szybka, zwrotna. Przy 4:4 zniwelowała break pointa, świetnie serwowała i prowadziła 5:4. W 10. gemie Muchova całkowicie „pękła”. Oddała podanie podwójnym błędem i triumf Polki stał się faktem.
Mecz trwał 2 godziny i 46 minut. Polka zarobiła 2 mln 300 tysięcy euro, Czeszka „tylko” 1 mln 150 tysięcy.
Tomasz Ryzner
