Demokratyczne prawybory na Florydzie już za cztery miesiące. O partyjną nominację do walki o fotel gubernatora stanu powalczą reprezentant Charlie Crist, komisarz agrokultury Nikki Fried i stanowa senator Annette Taddeo. Ich zwycięzca bądź zwyciężczyni zmierzy się z ubiegającym się o reelekcję Ronem DeSantisem w listopadzie.
Szanse demokratycznych kandydatów na wygraną z aktualnym gubernatorem Florydy stoją pod dużym znakiem zapytania. Nie da się ukryć – DeSantis jest faworytem wyborczego wyścigu. Wskazują na to m.in. sondaże przedwyborcze. Równocześnie szans demokratów nie zwiększa także trwająca już od dwóch dekad dobra passa republikańskich kandydatów. Floryda, będąca trzecim stanem pod względem liczby mieszkańców, stanowić będzie w 2022 roku prawdziwe wyborcze wyzwanie dla demokratów. Tym bardziej że kandydat partii będzie musiał zmierzyć się zarówno z wyjątkowo popularnym kontrkandydatem, jakim jest DeSantis, jak i niskimi notowaniami prezydenta Bidena. Wpływ na nie ma m.in. stale rosnąca w ostatnich miesiącach inflacja, podwyżki cen, jak i ogólnie słabe notowania demokratów w całym kraju.
Największym wyzwaniem dla kandydatów zostaje jednak DeSantis. Urzędujący gubernator jest niezwykle popularny na Florydzie. Przekłada się to oczywiście na poparcie dla jego reelekcji, jak i skalę zebranych na kampanię wyborczą funduszy. Udało się mu m.in. przekroczyć niemal nieosiągalną do tej pory granicę 100 milionów dolarów donacji. Gubernator swoją popularność buduje w znacznej mierze na kontrowersyjnych decyzjach, które wprowadza i sygnuje swoim nazwiskiem. Jego ostatnie osiągnięcia w tym zakresie to walka z kulturą „woke”, kierunkiem polityki Bidena, a także podpisanie ustawy potocznie określanej mianem: Don’t Say Gay.
WEM
