Przewidywania dotyczące „czerwonej fali” po wyborach, które odbyły się we wtorek 8 listopada, nie sprawdziły się. W wielu rejonach sondaże przedwyborcze nie doszacowały poparcia dla kandydatów Partii Demokratycznej. Wyścig wyborczy był wyjątkowo zacięty i równy m.in. w Georgii, Pensylwanii, Rhode Island i Wirginii.
Sytuacja prezentowała się jednak zupełnie inaczej na Florydzie. Ubiegający się o reelekcję gubernator stanu Ron DeSantis, a także pozostali kandydaci GOP, zakończyli wyścig wyborczy z wynikami powyżej oczekiwań. Sondaże przedwyborcze dawały oczywiście republikaninowi znaczną przewagę nad demokratycznym oponentem. Mowa była o dwucyfrowej procentowej przewadze. Ostatecznie Ron DeSantis pokonał swojego przeciwnika Charliego Crista o więcej niż 10%, a pierwsze prognozy dawały szansę nawet na 15% zwycięstwo.
WEM