Były prezydent USA Donald Trump nadal nie może się pogodzić z przegranymi w 2020 r. wyborami. Kreowana przez niego i jego zwolenników narracja o „ukradzionych wyborach” oraz podważanie ich wyników w ciągu ostatnich dwóch lat stały się poniekąd „chlebem powszednim” amerykańskiej polityki, jednak wygłoszone w minionym tygodniu przez Trumpa stanowcze żądanie natychmiastowego powtórzenia wyborów lub ogłoszenia go prawowitym prezydentem odbiły się głośnych echem, zwłaszcza w kontekście śledztwa prowadzonego przez FBI.
Do tej sytuacji w swoim przemówieniu wygłoszonym w czwartek, 1 września, w Independence Hall w Filadelfii nawiązał aktualny prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden. – Musimy być ze sobą szczerzy: zbyt wiele z tego, co się dziś dzieje w naszym kraju nie jest normalne. Donald Trump i wspierający go republikanie MAGA (Make America Great Again – hasło wyborcze Trumpa, przyp. red.) reprezentują ekstremizm, który zagraża samym fundamentom naszej republiki – powiedział. Zasugerował też, że amerykańska demokracja może nie przetrwać, jeśli jedna ze stron podważa wyniki wyborów. – Demokracja nie może przetrwać, jeśli jedna ze stron uważa, że są tylko dwa możliwe wyniki wyborów: albo wygrywają, albo są oszukane – stwierdził.
WEM
