Firmy posiadające największe media społecznościowe w USA skierowały swoją uwagę w stronę Florydy. Stanowa prokurator generalna Ashley Moody zwróciła się w środę 21 września do Sądu Najwyższego z wnioskiem o rozstrzygnięcie kwestii regulacji treści publikowanych w portalach tego typu i tego, jak daleko mogą w nią ingerować poszczególne władze stanów. Bez wątpienia rozstrzygniecie tego sporu prawnego będzie jednym z ważniejszych w erze internetu.
Stawką, o którą toczy się walka między włodarzami Florydy i Teksasu a platformami społecznościowymi, jest możliwość blokowania lub ograniczania niektórych rodzajów treści o tematyce politycznej. Sąd Najwyższy będzie musiał podjąć decyzję, czy zapisy w konstytucjach obu stanów zakazujące mediom – takim jak Facebook, Twitter i YouTube – podobnych ingerencji są zgodne z prawem.
Nieścisłości dotyczące interpretacji przepisów pojawiły się po tym, gdy apelacyjne sądy federalne wydały sprzeczne orzeczenia w sprawie dwóch podobnych zapisów – Sąd Apelacyjny 11. Okręgu obalił większość florydzkiego prawodawstwa, podczas gdy Sąd Apelacyjny 5. Okręgu w drugiej połowie września podtrzymał prawo w Teksasie.
WEM