poniedziałek, 25 listopada, 2024
Strona głównaUSAConnecticutRobert Scalise apeluje do Polonii

Robert Scalise apeluje do Polonii

Kandydat na sędziego w sądzie spadkowym ubiega się o polskie głosy.

Robert Scalise chce zostać następnym sędzią w regionalnym sądzie spadkowym. Fot. Archiwum R. Scalise

Robert Scalise chce zostać następnym sędzią w regionalnym sądzie spadkowym, który obejmuje New Britain i Berlin. Stan Connecticut jest specyficzny pod tym względem, że sędziów do sądów spadkowych wybierają wyborcy. Wszyscy inni stanowi sędziowie nominowani są przez gubernatora. Większość osób być może nie zdaje sobie sprawy, na czym polega działalność i funkcja sądu spadkowego. Lecz jak wyjaśnia Robert Scalise, dla tych, których losy sprowadzą przed takiego właśnie sędziego, to, z kim będą mieć do czynienia, robi ogromną różnicę. O swoim doświadczeniu, kwalifikacjach oraz powodach, dla których Polonia powinna oddać na niego głos w demokratycznych prawyborach już 14 września, Robert Scalise rozmawia z „Białym Orłem”.

„Biały Orzeł”: Niedawno ogłosił Pan swoją kandydaturę na sędziego w regionalnym sądzie spadkowym w dystrykcie obejmującym New Britain oraz Berlin. Co Pana skłoniło do podjęcia tej decyzji?

Robert Scalise: Sędzia Clebowicz pełni tę funkcję od 31 lat i wspaniale spisał się w tej roli, myślę, że był jednym z najlepszych sędziów spadkowych w całym stanie. Jak wiemy, ze względu na swój wiek odchodzi od przyszłego roku na emeryturę. Uważam, że jego następcą powinna być osoba mająca na tę posadę najwyższe kwalifikacje. Na podstawie mojego doświadczenia i dorobku uważam, że to właśnie ja jestem tą osobą.

W październiku zeszłego roku w artykule w „New Britain Herald” opisał Pan szczegółowo działalność sądu spadkowego. Dlaczego tak istotne jest to, kto w nim zasiada, jeżeli rola sędziego ogranicza się do stosowania obecnego prawa?

To prawda, że rolą sędziego jest stosowanie obecnego prawa, ale proszę pamiętać, że wszystkie sprawy, jakie toczą się w sądzie spadkowym, dotyczą sytuacji, które są bardzo trudne dla rodzin, które się w nim zjawiają. Często dotyczą śmierci członka rodziny bądź niemożności podejmowania własnych decyzji przez bliską osobę. Poza znajomością samej litery prawa sędzia w sądzie spadkowym musi posiadać jeszcze sporo życiowego doświadczenia, troski i empatii w stosunku do osób, które przed nim stają. Te sprawy mają bardzo życiowy wymiar i myślę, że moje doświadczenie w tej właśnie dziedzinie prawa przez ostatnie 32 lata pozwala mi zrozumieć ten ludzki czynnik. Przez całą swoją karierę reprezentowałem osoby znajdujące się często w najcięższych chwilach ich życia, pomagałem im uregulować wszelkie kwestie prawne, aby mogli pomału zamknąć pewien bolesny rozdział.

Dlaczego w stanie Connecticut to wyborcy wybierają sędziów do sądów spadkowych? Sędziowie najczęściej nominowani są przez gubernatorów…

Tradycja ta sięga samego początku istnienia sądów spadkowych w stanie Connecticut. Sędziowie do sądów spadkowych są jedynymi w całym stanie, którzy wybierani są przez wyborców. Każde inne posady obsadzane są osobami nominowanymi przez gubernatora. Stan Connecticut pozwala wyborcom zdecydować, kto zasiadać będzie podczas rozpraw w stanowych sądach spadkowych. Connecticut też wyróżnia się ilością sądów spadkowych, są one bardzo lokalne, tak jak ten obejmujący nasz dystrykt, do którego zaliczają się tylko dwie miejscowości: New Britain oraz Berlin.

Pan startuje w tych wyborach jako demokrata… Czy polityczne poglądy odgrywają tutaj jakąś istotną rolę?

Niezupełnie. Jestem demokratą i całe życie nim byłem, ale posada ta nie jest polityczna i osobiste poglądy nie odgrywają żadnej roli w wykonywaniu tej pracy. Lecz aby móc startować w jakichkolwiek wyborach, trzeba kandydować z ramienia jakiejś partii po to, aby móc znaleźć się na liście wyborczej. Chodzi tutaj bardziej o mechanizm wyborczy.

Często mówi Pan o swoim ponad 30-letnim doświadczeniu jako prawnik. Jak przygotowało ono Pana do potencjalnego pełnienia tej funkcji?

Swoje doświadczenie zdobywałem właśnie w tych dziedzinach i w takich sprawach, jakimi zajmuje się sąd spadkowy, czyli kwestie dotyczące nabycia spadku, sprawy dotyczące osób starszych. Jestem w stanie zrozumieć osoby i sprawy, z jakimi miałbym do czynienia, i emocje, jakie często towarzyszą tym sprawom. Myślę, że to właśnie duża doza wyrozumiałości i troska są konieczne do pełnienia tej funkcji.

Całe życie mieszka Pan w New Britain, udziela się Pan społecznie. Czy znajomość tego społeczeństwa jest też ważnym elementem wykonywania tej pracy?

Tak, to prawda, wychowałem się w tym mieście i mieszkam tu całe życie. Jestem absolwentem szkoły średniej Pulaski High School, tutaj założyłem swoją rodzinę, prowadzę własną kancelarię prawną. Miałem okazję służyć naszemu społeczeństwu jako: przewodniczący rady wodnej (Water Board), przewodniczący rady odwoławczej komisji zagospodarowania przestrzennego, przewodniczący fundacji społecznej, byłem zaangażowany w klub Boys & Girls i wiele innych społecznych inicjatyw i organizacji. Od 2010 roku jestem trenerem piłki nożnej w New Britain High School. Praca społeczna jest wartością, którą przekazał mi mój ojciec. Uważał, że każdy z nas ma moralne zobowiązanie, aby dać coś od siebie społeczeństwu. Myślę, że podążam za jego przykładem.

Podobno spodziewa się Pan, że w prawyborach, które odbędą się 14 września, frekwencja będzie dość niska. Co powiedziałby Pan wyborcom, aby ich zmotywować do uczestniczenia w tych wyborach?

Możliwość wybierania naszych przywódców, liderów na różne stanowiska jest podstawą demokracji. W tym roku wyborcy mają również możliwość wybrania następnego sędziego do sądu spadkowego. To ważna funkcja w naszym społeczeństwie i mam nadzieję, że wyborcy wykorzystają we wrześniu swoje prawo do oddania głosu.

Do swoich starań zaangażował Pan znane postacie spośród lokalnej Polonii, umieścił Pan też ogłoszenia w polonijnej prasie. Dlaczego polscy wyborcy są dla Pana tak istotni?

Polskie społeczeństwo zawsze było ważną częścią zarówno New Britain, jak i Berlina. To bardzo aktywna, ciężko pracująca grupa społeczna, która odzwierciedla oblicze Ameryki. Wiele z tych osób przyjechało tutaj bez niczego i osiągnęło tak wiele w tym kraju. Polonia to też silna grupa wyborców, która zawsze była bardzo aktywna w lokalnej polityce. Mam nadzieję, że lokalna Polonia doceni moje doświadczenie, troskę i uczciwość i uzna moją kandydaturę za godną ich poparcia i głosu.

Rozmawiał Darek Barcikowski

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -