wtorek, 21 maja, 2024
Strona głównaDziałyHistoria100 lat temu zamordowano pierwszego prezydenta Polski

100 lat temu zamordowano pierwszego prezydenta Polski

Po burzliwych pierwszych polskich wyborach prezydenckich Gabriel Narutowicz mógł w końcu rozpocząć normalne urzędowanie. Mimo anonimowych gróźb przewidujących jego rychłą śmierć, profesor zachowywał zewnętrzny spokój i opanowanie – odmówił nawet ochrony policyjnej, choć nalegał na to jego osobisty sekretarz Stanisław Car.

Gabriel Narutowicz i Józef Piłsudski. Fot. Materiały prasowe

Trzeci dzień urzędowania, czyli 16 grudnia, rozpoczął się dla prezydenta podpisaniem ułaskawienia skazanego na śmierć więźnia. Następnie prosto z Belwederu udał się na przedpołudniową wizytę u kardynała Aleksandra Kakowskiego. Spotkanie trwało krótko; następnym punktem w rozkładzie dnia, o 12, było otwarcie salonu sztuki w gmachu Zachęty. Potem prezydent miał jeszcze wysłuchać relacji Tadeusza Jackowskiego (który przyjechał z Gdańska ze zgodą Leona Plucińskiego na objęcie stanowiska premiera), spotkać się z Kapitułą Orderu Orła Białego i porozmawiać z kandydatami na ministrów.

Około godziny 12.10 prezydencka limuzyna zajechała pod galerię, gdzie już czekali na niego premier Julian Nowak oraz ministrowie Kazimierz Kumaniecki i Wacław Makowski. Na schodach witali go szef protokołu Stefan hr. Przeździecki i prezes Zachęty. Narutowicz wszedł do sali wystawowej na pierwszym piętrze budynku. Wśród zgromadzonych gości obecny był poseł angielski. Prezydent oglądał kolejne obrazy. Kiedy zatrzymał się przy dziele Teodora Ziomka Szron, rozległy się nagle odgłosy trzech szybko następujących po sobie strzałów. Wśród ogólnego zamieszania prezydent osunął się na podłogę. Jego głowę podtrzymywała poetka Kazimiera Iłłakowiczówna, a premier zaczął wzywać pomocy lekarza. Po chwili podszedł doktor Śniegocki, który stwierdził zgon w wyniku wewnętrznego krwotoku płucnego. Wtem dostrzeżono stojącego z boku zabójcę, malarza Eligiusza Niewiadomskiego, z wyciągniętym w kierunku prezydenta rewolwerem. Ujęto go, ale nikomu nie pozwolono opuszczać gmachu, aby wiadomość o zamachu nie rozprzestrzeniła się po mieście i nie spowodowała zamieszek. W końcu po sporządzeniu protokołu z oględzin zwłok, po 14.30 wyprowadzono ciało prezydenta i przewieziono do Belwederu. 22 grudnia odbył się uroczysty pogrzeb i złożenie zwłok w podziemiach archikatedry warszawskiej.

M. G.-K.
muzhp.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -