W ostatni weekend lutego w Planicy odbyły się mistrzostwa świata w skokach narciarskich na skoczni normalnej. Ku wielkiej radości – choć i zaskoczeniu polskich kibiców wywalczony przed dwoma laty w Oberstdorfie tytuł mistrza świata obronił Piotr Żyła.
Polak po pierwszej serii był dopiero 13., co nie dawało dużych nadziei na miejsce na podium, a jednak, dzięki fenomenalnemu skokowi w drugiej serii na 105 metrów, którym pobił rekord obiektu (skoczni K-95), wywalczył złoto. Dla Żyły to drugi w karierze indywidualny tytuł mistrzowski. Został też drugim Polakiem po Adamie Małyszu, który obronił złoty medal mistrzostw świata, a także w wieku 36 lat stał się najstarszym mistrzem świata w skokach narciarskich w historii. Na podium obok Żyły stanęli Karl Geiger i Andreas Wellinger.
Tydzień później brązowy medal mistrzostw świata na dużej skoczni w Planicy wywalczył Dawid Kubacki. Złoto zdobył Słoweniec Timi Zajc, a srebro Japończyk Ryoyu Kobayashi. Tuż za podium, na miejscu 4., sklasyfikowany został Kamil Stoch, dla którego był to jak na razie najlepszy występ w tym sezonie. Piotr Żyła ukończył tym razem zawody na 9. pozycji.
4 marca, również na dużej skoczni w Planicy, odbyły się drużynowe mistrzostwa świata. Mimo wielkich apetytów na medal Polacy niestety musieli obejść się smakiem. Konkurs drużynowy wygrała reprezentacja Słowenii w składzie: Lovro Kos, Ziga Jelar, Timi Zajc i Anze Lanisek. Srebrne medale wywalczyli Norwegowie, a brązowe Austriacy. Polacy w składzie: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł i Dawid Kubacki zakończyli rywalizację na czwartej pozycji.
WEM
