6 na 10 mieszkańców Florydy popiera wymóg noszenia maseczek w szkołach, a 61 proc. twierdzi, że obecnemu nasileniu zakażeń koronawirusem w stanie można było zapobiec – tak wynika z sondażu przeprowadzonego przez Uniwersytet Quinnipiac.
Sondaż został opublikowany pod koniec sierpnia. Wynika z niego, że większość ankietowanych popiera wymóg, by uczniowie, nauczyciele oraz personel pomocniczy w szkołach nosili maseczki. 36 proc. natomiast zdecydowanie sprzeciwia się takiemu nakazowi.
Chociaż na Florydzie odnotowuje się gwałtowny wzrost przypadków koronawirusa, gubernator Ron DeSantis utrzymuje rozporządzenie wykonawcze zakazujące narzucenia obowiązku noszenia maseczek w szkołach, co budzi wiele kontrowersji i dzieli społeczność – jedni zdecydowanie popierają działania gubernatora, twierdząc, że decyzja powinna należeć do rodziców, inni uważają, że w ten sposób gubernator hamuje walkę z pandemią i naraża ogół społeczeństwa na zarażenie.
Jednocześnie większość (56 proc.) mieszkańców Florydy twierdzi, że nie obawia się, że zakazi się koronawirusem i poważnie zachoruje. 28 proc. deklaruje, że nie boi się tego w ogóle. Jednocześnie 43 proc. wyraża zaniepokojenie, w tym 17 proc. duże, a 26 niewielkie, jak wskazują autorzy sondażu z Quinnipiac.
WEM