1 maja w Bostonie rozpoczął się sezon ogródkowy, co oznacza, że jeśli warunki na to pozwalają, lokale gastronomiczne mogą wykorzystywać część chodnika lub parkingu na ustawienie przyrestauracyjnego ogródka. Przepisy zezwalają na to wszędzie, poza jedną dzielnicą: North End. Dlaczego?
Ogródki mają duże znaczenie dla właścicieli lokali, ponieważ po pierwsze zwiększają powierzchnię dostępną dla gości, po drugie w sezonie letnim większość osób woli spożywać posiłki i napoje na zewnątrz. Przekłada się to zatem na ilość klientów i zyski. Trudno się więc dziwić, że właściciele restauracji i kawiarenek zlokalizowanych w North End protestują przeciwko wyłączeniu ich spod regulacji zezwalających na ogródek. Władze miasta uzasadniają to faktem, że ulice i chodniki na North End są bardzo ciasne, często zastawione przez samochody i ustawienie ogródków jeszcze bardziej „zagraciłoby” przestrzeń. Właściciele tamtejszych lokali wysuwają jednak kontrargument, że można to samo powiedzieć o wielu innych dzielnicach czy miejscach w Bostonie, a ogródków ustawiać nie mogą tylko oni.
Na razie sytuacja jest patowa i nie wiadomo, w którą stronę przechyli się szala. Jeśli ktoś chce zatem skosztować dań kuchni włoskiej, z których słyną restauracje w tej dzielnicy, albo wybrać się do urokliwej kawiarenki serwującej przepyszne włoskie desery czy kawę, to na razie musi liczyć się z tym, że posiłek trzeba będzie spożyć wewnątrz lokalu.
JS
