Łukasz Różański nacieszył się mistrzostwem świata WBC w kategorii bridger i rozgląda się za kolejnym rywalem. Wychowanek Wisłoka Rzeszów sondował ostatnio możliwość stoczenia walki z samym Ołeksandrem Usykiem.
Pięściarz rodem z Czarnej Sędziszowskiej zareagował w ten sposób na kontuzję Tysona Fury’ego. Sprawiła ona, że Usyk został bez rywala i gala w Arabii Saudyjskiej została odwołana.
O pomyśle zastąpienia Brytyjczyka i powalczenia z mistrzem świata wagi ciężkiej organizacji WBA, WBO, IBF i IBO pan Łukasz poinformował w „Fakcie”. Wcześniej za pośrednictwem portalu X zgłosił gotowość zmierzenia się z Ukraińcem.
– Byłem cały czas w treningu i uważam, że możliwość walki z Ukraińcem byłaby dla mnie wielkim zaszczytem. Klasa Usyka jest ogromna, ale w wadze ciężkiej wszystko się może zdarzyć – stwierdził w „Fakcie” urodzony w Rzeszowie bokser (15 zwycięstw, 0 porażek).
Można zażartować, że na razie wszystko jest ustalone w 50 procentach – Łukasz chce walczyć, ale brak jeszcze zgody tego drugiego. Polak musi poczekać, a 18 maja będzie mógł obejrzeć hitowe starcie, bo to nowy termin walki Fury – Usyk.
– Minimalnym faworytem jest Ołeksandr, bo Fury nie lubi walczyć z mańkutami. Usyk jest bardzo mobilny, co może nie pasować Brytyjczykowi. Dużą rolę odegra sędzia, bo jeżeli nie pozwoli na klincze Fury’emu, to ten będzie miał problem – skomentował polski mistrz.
tom
