1.7 mln – tyle osób próbowało przekroczyć południową granicę USA w zakończonym niedawno roku fiskalnym. Informację tę podał w środę, 20 października dziennik „Washington Post”, powołując się na niepublikowane statystyki Służby Celnej i Ochrony Granic (CBP), obejmujące okres od początku października 2020 do końca września 2021 r. Jest to najwyższa liczba od 1986 r., czyli od 35 lat!
Choć liczba nielegalnych przekroczeń granicy z Meksykiem zaczęła wzrastać jeszcze w ubiegłym roku, tendencja ta przyspieszyła po objęciu prezydentury przez Joe Bidena. Najwięcej zatrzymanych pochodziło z Meksyku (608 tys.) i państw tzw. „północnego trójkąta”: Hondurasu (309 tys.), Gwatemali (279 tys.) i Salwadoru (96 tys.). Nadzwyczajnie dużą liczbę przekraczających granicę (367 tys.) stanowili obywatele krajów spoza Ameryki Środkowej – głównie Haitańczycy, Wenezuelczycy i Brazylijczycy.
Przyczyn wzmożonego napływu migrantów można upatrywać w częściowym złagodzeniu polityki imigracyjnej przez obecnego prezydenta USA, ale także nie bez wpływu pozostają klęski żywiołowe w Ameryce Środkowej, kryzys polityczny w Haiti, a także sytuacja na amerykańskim rynku pracy, gdzie pracodawcy zmagają się z brakiem rąk do pracy.
WEM