Pomimo wielkiego rozkwitu nowoczesnego handlu w sieci wciąż funkcjonują i mają swoich miłośników tzw. pchle targi. To bazary, na których można nabyć lub wymienić prawie wszystko. Atrakcją ich są nie tylko starocie, niskie ceny i okazje, ale też klimat retro i spotkania z pasjonatami.
Pchlim targom przypisuje się francuski rodowód. Nazwa tego rodzaju targów pochodzi od francuskiego „marché aux puces” (dosł. bazar z pchłami) – XVII-wiecznego targowiska położonego w Saint-Ouen na przedmieściach Paryża. Od początku można było nabyć lub wymienić na tego rodzaju bazarach różne towary, głównie używane lub sprzedawane po niskich cenach. Pchli targ odbywa się najczęściej na otwartej przestrzeni, jednak zdarzają się również organizowane w pomieszczeniach zamkniętych.
Współcześnie artykułami często sprzedawanymi na pchlim targu, oprócz porcelany, książek, militariów i bibelotów, są ubrania (m.in. historyczne mundury), monety, a także biżuteria. Przed 20-30 laty powodzeniem cieszyły się też filmy, płyty oraz gry komputerowe (często pirackie). Teraz doszło dużo różnorodnego towaru z Chin. W centrum zainteresowania jest jednak handel przedmiotami sprzed kilkudziesięciu lat. Preferowana jest płatność gotówką, żadne karty ani blik.
Miłośnikami takich targów są tzw. ludzie czasowi i pasjonaci sztuki, a przede wszystkim fani stylu vintage, czyli rzeczy z poprzednich dekad, mających związek z modą i wystrojem wnętrz. Zdarza się, że kupione za grosze meble, naczynia czy ozdoby są wyceniane przez specjalistów na bardzo wysokie kwoty.
W Polsce pchle targi znajdują się w wielu miastach. Prym wiodą Bazar na Kole i Bazar Różyckiego w Warszawie. To kultowe miejsce, w którym można znaleźć dosłownie wszystko. Jego historia sięga aż 1874 roku. Popularny jest też pchli targ na Bałutach w Łódzi, targowisko miejskie na Wrzeszczu w Gdańsku, plac targowy Unitarg w Krakowie.
Halina Kossak
