W niedzielę, 9 czerwca, w Polsce odbyły się wybory do Parlamentu Europejskiego. Polacy co pięć lat mają szansę zdecydować, kto będzie reprezentował kraj w europarlamencie. Również obywatele polscy przebywający za granicą mogą wziąć udział w wyborach. Na terenie USA odbyły się one dzień wcześniej, czyli 8 czerwca. Wśród utworzonych 23 komisji jedna zlokalizowana była w Massachusetts, a dokładnie w centrum przy parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Bostonie.
Do głosowania w Bostonie zarejestrowało się nieco ponad 300 wyborców, ostatecznie głos oddały 274 osoby. Najwięcej głosów w Bostonie zdobyła Koalicja Obywatelska (114). Drugie miejsce zajęło PiS (87 głosów), na Konfederację zagłosowało 25 osób, na Lewicę – 31, 15 osób oddało głos na Trzecią Drogę (wspólna lista wyborcza partii Polska 2050 Szymona Hołowni i PSL).
Głosowanie przebiegało spokojnie i bez żadnych incydentów, choć jak w praktycznie wszystkich komisjach zdarzyły się pojedyncze sytuacje, że ktoś zapomniał wziąć ze sobą polskiego paszportu lub nie zarejestrował się wcześniej na wybory, co niestety było wymagane, by móc wziąć w nich udział. Niestety, nie wszyscy mają internet, nie wszyscy wiedzieli też, jak się zarejestrować, co stanowiło znaczne utrudnienie zawłaszcza dla osób starszych, które chciały zagłosować.
Nad przebiegiem wyborów czuwała komisja w składzie: Wiesław Wierzbowski (przewodniczący), Tadeusz Walkowiak (zastępca przewodniczącego) i członkowie: Wiktor Cichecki, Marek Jarczyński, Urszula Radzko, Michał Szydłowski.
JS