W piątek, 21 stycznia, w stolicy USA, Waszyngtonie odbył się 49. Marsz w obronie Życia. Tegoroczna manifestacja została zorganizowana pod hasłem „Równość zaczyna się w łonie matki” i, jak podają organizatorzy, zgromadziła ok. 50 tysięcy osób z całego kraju, w tym rekordową ilość młodzieży.
Marsz rozpoczął się wspólną modlitwą w bazylice Niepokalanego Poczęcia NMP, skąd uczestnicy przeszli pod budynek Sądu Najwyższego. Jak co roku wydarzeniu towarzyszyły przemówienia i świadectwa różnych osób. W tym roku głos zabrał m.in. popularny katolicki ks. Mike Schmitz, który przywołał świadectwo swojej babci, która zrezygnowała ze stanowiska przełożonej pielęgniarek, ponieważ jej szpital po wyroku Roe vs. Wade zaczął trudnić się procederem zabijania nienarodzonych dzieci. – Każde dziecko ma znaczenie. Każda kobieta ma znaczenie. Każda osoba się liczy – mówił duchowny, a tłum nagrodził te słowa oklaskami.
Przemówienie wygłosiła też Jeanne Mancini, prezes March for Life Defense and Education Fund. Pozdrowienia do uczestników marszu skierował także papież Franciszek, który podkreślił, że „dopiero wówczas, gdy świętość osoby ludzkiej jest respektowana i jej prawa uznane, różne formy niesprawiedliwości społecznej mogą zostać przezwyciężone”. W latach poprzednich do maszerujących przemawiali m.in. wiceprezydent Mike Pence czy były prezydent USA Donald Trump.
Wśród manifestujących obecni byli też przedstawiciele amerykańskiej Polonii. Do Waszyngtonu jak co roku przyjechała liczna grupa z Amerykańskiej Częstochowy, a także członkowie grupy Polonia Pro-Life z New Jersey.
Marsz w obronie życia odbywa się co roku w rocznicę wyroku, jaki zapadł w sprawie Roe vs. Wade – na mocy tej decyzji, wydanej w 1973 r., prawo federalne zezwala na dokonanie aborcji do momentu, kiedy płód staje się zdolny do życia. Aktualnie w Stanach Zjednoczonych toczy się ożywiona dyskusja na temat aborcji, a niektóre stany zaostrzają lub rozważają zaostrzenie przepisów antyaborcyjnych.
WEM
Fot. czestochowa.us
