Władze Kanady ogłosiły w poniedziałek, 19 lipca, że od 9 sierpnia otworzone zostaną granice kraju dla zaszczepionych Amerykanów, a od 7 września dla reszty świata. Zaszczepione osoby zwolnione będą też z wymogu odbycia 14-dniowej kwarantanny. Niezaszczepione dzieci będą mogły przekroczyć granicę w towarzystwie rodzica.
Premier Justin Trudeau uzasadnił decyzję spadającą ilością nowych zakażeń na Covid-19 wśród Kanadyjczyków oraz imponującą liczbą szczepień, jedną z najwyższych na świecie. Ponad 80% Kanadyjczyków przyjęło co najmniej jedną dawkę szczepionki, a ponad 50% obie. Trudeau nazwał otwarcie granic dla Amerykanów miesiąc wcześniej niż dla reszty świata gestem wynikającym ze specjalnej relacji łączącej oba kraje.
Granica między Stanami Zjednoczonymi a Kanadą, która liczy prawie 9,000 kilometrów, została zamknięta w marcu ubiegłego roku, lecz zakaz ruchu nie obowiązywał transportu towarów i głównie dotyczył ruchu turystycznego. Wg US Travel Association, każdy miesiąc zamkniętej granicy z Kanadą kosztuje amerykańską branżę turystyczna 1.5 miliarda dolarów. Straty zapewne były jeszcze większe po drugiej stronie granicy. Na 22 milionów zagranicznych turystów, którzy odwiedzili Kanadę w 2019 roku, około 15 milionów pochodziło z USA.
Otwarcie granic jest również dobrą wiadomością dla Polaków. W Kanadzie mieszka ponad milion rodaków, którzy często odwiedzani są przez członków rodziny z Polski. Polacy mogą podróżować do Kanady bez wiz od 2008 roku.
Nie wiadomo jednak, czy decyzja kanadyjskich władz zmotywuje Waszyngton do przyspieszenia otwarcia amerykańskiej granicy. Rzecznik Białego Domu oznajmiła, że administracja prezydenta Bidena kieruje się sugestiami ekspertów, a nie odzwierciedleniem gestów ze strony innych państw, do których mogą podróżować już Amerykanie. Prezydent Biden zapewniał w zeszłym tygodniu, że w najbliższych dniach można spodziewać się nowych informacji z Białego Domu odnośnie amerykańskich granic.
WEM
