89:88 – takim wynikiem zakończył się 19 lutego br. mecz reprezentacji Polski w koszykówce mężczyzn z Hiszpanią w ramach eliminacji do mistrzostw Europy. W Arenie Gliwice podopieczni trenera Mike’a Taylora pokazali, że mogą walczyć jak równy z równym nawet z mistrzami świata. Awans do EuroBasketu 2022 uzyskali już wcześniej.
Biało-Czerwoni dobrze rozpoczęli mecz z Hiszpanią. Obie ekipy grały ofensywnie, choć wydawało się, że na parkiecie najważniejszy był rozgrywający Polski A.J. Slaughter. W końcówce tej części meczu świetnie zaprezentowali się też Dominik Olejniczak oraz Marcel Ponitka i po 10 minutach Polska prowadziła 27:26.
W drugiej kwarcie walka od początku była ponownie bardzo wyrównana. Drużyna trenera Mike’a Taylora bardzo długo miała inicjatywę w ataku, chociaż po trójce Sergiego Garcii to Hiszpanie zdobywali małą przewagę. Aktywny był Michał Sokołowski, a całkiem nieźle wyglądało także drugie wejście Balcerowskiego. Po pierwszej połowie był remis – 43:43.
Trzecią kwartę Polacy rozpoczęli od serii 6:0, o przerwę poprosił trener gości Sergio Scariolo. Rywale odpowiedzieli siedmioma punktami z rzędu. Świetne rzuty za 3 punkty Hiszpanów sprawiły, że po 30 minutach gry prowadzili 70:65.
W ostatniej części meczu Polacy wyrównali już po dwóch minutach. Hiszpanie ponownie zanotowali jednak serię udanych kontr, przez co biało-czerwoni znowu musieli gonić. Rywale nadal świetnie rzucali z dystansu. Zespół trenera Mike’a Taylora jak zwykle walczył jednak do samego końca. Po trójce Michała Sokołowskiego Polska przegrywała zaledwie punktem, a chwilę później prowadzenie dał Adam Waczyński. Przy remisie 88:88 kluczowy okazał się faul pod własnym koszem na niecałą sekundę przed końcem spotkania. Jeden trafiony rzut wolny Frana Guerry dał Hiszpanom zwycięstwo 89:88.
W czerwcu i w lipcu tego roku nasi koszykarze powalczą o występ w tegorocznych igrzyskach olimpijskich w Tokio.
opr. bo
