Janusz Chabior stracił w tym roku kalekiego psa, którego adoptował. Po śmierci leciwego ukochanego Batmana postanowił dać dach nad głową innemu zwierzakowi pokrzywdzonemu przez los. Przygarnął pieska przejechanego przez rosyjski czołg w Ukrainie.
W dniu swoich 59. urodzin, czyli 17 lutego br., aktor nawet nie zdołał podziękować za napływające życzenia. Właśnie w tym dniu odszedł jego wierny przyjaciel – ukochany pies Batman. Zwierzak dożył sędziwego jak dla psów wieku – 22 lat. Był to trójnogi czarny pupil. Janusz Chabior poznał go na planie zdjęciowym filmu „Kilka prostych słów”, w którym to wcielał się w rolę samotnego mężczyzny, a jego jedynym przyjacielem był właśnie pies. Wspólnie spędzone chwile stały się początkiem pięknej przyjaźni. Aktora wzruszyła mądrość i wdzięczność kalekiego, uroczego psa. Z pełnym przekonaniem adoptował go. Jego późniejsza śmierć była wielkim ciosem dla artysty i jego żony Agaty Wątróbskiej. Oboje byli zdecydowani wypełnić pustkę adopcją kolejnej pokrzywdzonej przez los istoty. Przygarnęli czworonożnego Hienia, który pochodzi z Ukrainy i w Polsce przeszedł leczenie kończyn, po tym jak przejechał go rosyjski czołg. Aktor napisał w mediach społecznościowych, że Henia podesłał mu chyba Batman z kosmosu, że tak po prostu miało być, by kolejna okaleczona przez los istota trafiła do domu ludzi, którzy pragną dzielić się tym, co mają. To piękny gest i przykład dla innych.
Halina Kossak
