Iga Świątek idzie jak burza! W sobotę, 2 kwietnia, w finale tenisowego turnieju w Miami pokonała Japonkę Naomi Osakę 6:4, 6:0 i sięgnęła po główne trofeum tej imprezy. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego nie dała rywalce szans i zaledwie po godzinie i 20 minutach gry mogła cieszyć się z tytułu w Miami Open. Dla 20-letniej Polki to trzeci wygrany turniej z rzędu, po triumfach w Dousze i Indian Wells, a zarazem szóste w karierze zwycięstwo w zawodach tej rangi. Polka pozostaje niepokonana już od 17 spotkań, a w Miami nie straciła nawet seta – większość rywalek schodziła z kortu oszołomiona jej tempem i sposobem gry.
Zwycięstwo w Miami potwierdziło klasę młodej zawodniczki, która po zaskakującej decyzji Australijki Ashleigh Barty o zakończeniu kariery awansowała na pierwsze miejsce w rankingu WTA najlepszych tenisistek świata. Idze Świątek udało się to jako pierwszej Polce w historii!
Jednak Iga Świątek zachwyciła w Miami sportowy świat nie tylko grą, ale też dojrzałą postawą i szczodrością. W przemówieniu na korcie, tuż po zwycięstwie, nie zapomniała wspomnieć o tym, co najważniejsze. – Mam nadzieję, że następnym razem, kiedy będę miała okazję przemawiać, nastaną inne czasy, Ukraina będzie wolna i zapanuje pokój – powiedziała, a publiczność nagrodziła te słowa burzą braw. 20-latka przekazała też całą swą wygraną z Miami – ponad 1.2 mln dolarów – na rzecz Ukrainy.
Dobry występ na kortach w Miami zaliczył także polski tenisista Hubert Hurkacz. Co prawda nie udało mu się obronić tytułu w singlu, bowiem w półfinale zatrzymał go rewelacyjny 18-letni Hiszpan Carlos Alcaraz, ale za to wraz z partnerującym mu Amerykaninem Johnem Isnerem sięgnął po zwycięstwo w deblu. W sobotę Polak i Amerykanin zmierzyli się z parą Wesley Koolhof i Neal Skupski. Po dwusetowym boju po tytuł sięgnęła polsko-amerykańska para, zwyciężając Holendra i Brytyjczyka 7:6, 6:4.
WEM
