Państwowa Komisja Wyborcza podała oficjalne wyniki wyborów do Sejmu. Ostatecznie PiS zdobył 35.38, Koalicja Obywatelska – 30.70, Trzecia Droga – 14.40, Lewica 8.61, a Konfederacja 7.16 procent głosów. Oznacza to, PiS nie ma większości i samodzielnie nie utworzy rządu.
– To czwarte zwycięstwo w wyborach parlamentarnych i trzecie z kolei. To wielki sukces naszej formacji, naszego projektu dla Polski – mówił Jarosław Kaczyński, prezes PiS, którego partia bez zawiązania koalicji nie będzie w stanie utworzyć rządu.
– Nigdy w życiu nie byłem tak szczęśliwy z tego niby drugiego miejsca. Wygrała Polska, wygrała demokracja. Odsunęliśmy ich od władzy – powiedział z kolei Donald Tusk, lider Koalicji Obywatelskiej, który ma nadzieję na utworzenie rządu wspólnie z Trzecią Drogą i Lewicą.
248 posłów utworzy rząd?
Zgodnie z powyższymi wynikami do Sejmu dostało się pięć partii. Podział mandatów sejmowych wygląda następująco: Prawo i Sprawiedliwość – 194, Koalicja Obywatelska – 157, Trzecia Droga – 65, Nowa Lewica – 26, a Konfederacja, drugi największy przegrany wyborów, tylko 18 posłów.
Z pełnych danych PKW wynika, że Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga oraz Lewica będą miały razem 248 posłów. Po raz pierwszy od 1991 roku Mniejszość Niemiecka nie będzie mieć przedstawiciela w Sejmie. To bardzo duża niespodzianka.
Kilku znanych polityków zabraknie w nowym parlamencie. Wśród nich są m.in.: Janusz Korwin-Mikke (Konfederacja), Artur Dziambor (Trzecia Droga), Maciej Gdula (Lewica), Jadwiga Emilewicz, Tadeusz Cymański, Robert Bąkiewicz, Zbigniew Girzyński (wszyscy PiS).
Zaskakująca frekwencja
Frekwencja w wyborach do Sejmu wyniosła 74,38 procent, co oznacza absolutny rekord po 1989 roku. Policzono głosy 21 966 891 osób z 29 532 595 uprawnionych wyborców w okręgach. Przewodniczący PKW poinformował, że w wyborach na wszystkie listy kandydatów na posłów oddano łącznie 21 595 758 ważnych głosów.
– Chciałem serdecznie podziękować. Podziękować przede wszystkim tym, którzy głosowali. Tym, którzy stali w kolejkach do 3. Cały świat oniemiał, gdy zobaczył tę rekordową frekwencję, kolejki do trzeciej w nocy w nocy – mówił Donald Tusk po ogłoszeniu wyników PKW.
Poprzedni rekord wynosił 62.7 procent i padł w I turze wyborów do Sejmu w 1989 r. Próg 50 procent przekroczono przed 2023 rokiem czterokrotnie: w 1993, 2007, 2015 i 2019 roku, kiedy to frekwencja w wyborach do Sejmu wynosiła odpowiednio: 52.13, 53.88, 50.92 oraz 61.74 procent.
Pakt senacki górą
Wybory do Senatu: Prawo i Sprawiedliwość – 34.81 proc., Koalicja Obywatelska – 28.91, Trzecia Droga – 11.50, Konfederacja – 6.75, Nowa Lewica – 5.29, Bezpartyjni Samorządowcy – 4.91. Z danych PKW wynika, że aż 66 mandatów zdobyli kandydaci zgłoszeni przez opozycyjny pakt senacki. Oto podział mandatów: PiS – 34 senatorów, Koalicji Obywatelska – 41, Trzecia Droga – 11, Lewica – 9, Kandydaci niezależni – 5.
Z kolei frekwencja w Referendum Ogólnokrajowym 2023 r. wyniosła 40.91 proc. – podano na stronie PKW. Oznacza to, że wynik referendum nie jest wiążący.
Pierwszy apel Tuska
Kilka godzin po ogłoszeniu oficjalnych wyborów Donald Tusk wystosował apel do prezydenta Andrzeja Dudy, który konstytucyjnie odpowiada za proces utworzenia nowego rządu.
– Ludzie czekają na pierwsze decyzje. Prosiłbym bardzo pana prezydenta o energiczne i szybkie decyzje. Wygrane demokratyczne partie są w stałym kontakcie i są gotowe przejąć rządy w każdej chwili – powiedział lider Koalicji Obywatelskiej.
– Ludzie czekają, choćby nauczyciele, na 30 procent podwyżki, czy sfera budżetowa. Szybkie decyzje oznaczają poczucie ulgi i satysfakcji dla tych, którzy na tę zmianę czekali – zaznaczył Donald Tusk.
Polska prawie jak Francja
Amerykański „Wall Street Journal” podkreślił, że wybory mają wielkie konsekwencje dla Europy w kontekście wspomagania walki Ukrainy z Rosją. „Financial Times” komentuje, że wybory mogą załagodzić niedawne napięcia między Warszawą a Kijowem.
Wyniki wyborów w Polsce skomentował Francis Fukuyama. Słynny amerykański politolog udostępnił na portalu X wpis historyka Timothego Gartona Asha, informujący o przewadze opozycji. „W końcu jakieś dobre wieści” – ocenił autor tezy o „końcu historii”
Niemiecki „Zeit” zwraca uwagę na to, że Donald Tusk wypadł „znacznie lepiej niż w poprzednich sondażach”. Z kolei PiS „nie ma własnej większości”, a „niezwykle trudnego partnera koalicyjnego”, czyli Konfederację.
„Wybory w Polsce mają fundamentalne znaczenie dla Europy” – ocenia „Zeit”. – „[…] Polska jest już prawie tak samo ważna, jak Francja jako partner gospodarczy. Jeśli chodzi o wsparcie Ukrainy, nic nie działa bez współpracy z Warszawą” – podaje „Zeit”.
opr. tom