The Centers for Disease Control and Prevention bije na alarm. W szpitalach i placówkach medycznych na Florydzie rozprzestrzenia się pleśń. Grzyb atakuje przede wszystkim osoby z poważnymi schorzeniami. Zabija aż od 30 do 60 procent ludzi, którzy się nim zakazili. Jak wynika z danych CDC, na Florydzie zgłoszono już setki przypadków.
Grzyb, o którym mowa, to candida auris. Jest on gatunkiem drożdży. Być może nie brzmi groźnie, ale według CDC może nieść wręcz śmiertelne zagrożenie, głównie dla osób przebywających w szpitalach, domach opieki i placówkach służby zdrowia.
Jak zauważa dr Rajiv Bahl, lekarz medycyny ratunkowej w Orlando, właśnie ta populacja jest najbardziej narażona na problemy zdrowotne. Są to osoby często zaintubowane. Mają osłabiony układ odpornościowy lub należą do starszej populacji. Zwrócił też uwagę, że chociaż wiele osób wraca do zdrowia po tej infekcji, CDC donosi, że od 30 do 60 procent ludzi może faktycznie umrzeć z jej powodu.
Grzyb jest przenoszony przez kontakt międzyludzki i jest szczególnie niebezpieczny, gdy dostanie się do krwioobiegu – zaczyna niszczyć narządy.
W przypadku osób zdrowych w większości przypadków zakażenie jest niegroźne. Objawy to gorączka i dreszcze, które ustępują po leczeniu antybiotykami. Wiele chorób powoduje podobne symptomy, co może utrudniać diagnozę.
CDC zarejestrowało około 2,400 przypadków zakażeń grzybem w całym kraju, przy czym Floryda znajduje się przy wyższym końcu spektrum.
WEM
