– Moskwa jest gotowa do negocjacji z władzami Ukrainy – powiedział w czwartek, 24 lutego, rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow, zaledwie w kilka godzin po inwazji rosyjskiej na Ukrainę.
Negocjacje te, według Pieskowa, mogą dotyczyć neutralnego statusu Ukrainy i rezygnacji z rozmieszczenia broni na jego terytorium. – Sformułowaliśmy nasze oczekiwania, to jest status neutralny, to jest rezygnacja z systemów uzbrojenia. Tutaj pojawia się pytanie, czy kierownictwo Ukrainy jest na to gotowe – powiedział rzecznik Putina.
Stwierdził też, że „Kreml nie widzi przeszkód w zorganizowaniu rozmów prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, ale tylko wtedy, gdy Ukraina będzie gotowa do rozmowy o kwestiach bezpieczeństwa Moskwy”. Jego wypowiedź przytaczają rosyjskie media. Trudno oszacować, czy oznacza to rzeczywistą gotowość Rosji do negocjacji i jak na to ultimatum zareaguje strona ukraińska.
Po ataku w nocy z 23 na 24 lutego rosyjskie wojska przełamały ukraińską obronę i jak donoszą media, zajęły już okolice Kijowa. W samym mieście słychać wybuchy, tysiące ludzi utkwiło w ciągnących się kilometrami korkach, próbując wyjechać ze stolicy Ukrainy. Ataki rakietowe i artyleryjski ostrzał mają miejsce również od strony Krymu i w zachodniej Ukrainie.
WEM