Miniony rok był udany dla Agaty Buzek, doszła kolejna rola do jej filmografii, nauka gry na instrumencie i ważne przemyślenia. Zagrała kobietę prowadzącą podwójne życie w komediodramacie o kryzysie w rodzinie – „Moje wspaniałe życie”. Nie było to łatwe zadanie.
W wywiadzie dla magazynu Vogue powiedziała: „Mam ogólną refleksję na temat aktorstwa: że ono jednak bardzo naraża człowieka psychicznie, duchowo i fizycznie. Bardzo jasno zdałam sobie sprawę, że na poziomie edukacji, książek czy metod aktorskich nikt nam nie podaje, jak sobie z tym radzić. Nie uczy się nas wychodzenia z roli, niepozwalania, by rola wchodziła w nasze emocje i zabierała nam dobre samopoczucie i siły”.
Przyznaje, że pandemia i przerwy w pracy skłoniły ją do wielu przemyśleń i nowych sposobów spędzania czasu. „Marzyłam o tym, żeby zacząć grać na hang drumie. Trzeba odłożyć sobie na niego pieniądze, mieć czas na naukę gry, więc jakoś się nie składało. A w pandemii zaczęłam grać! To jeden z najmłodszych instrumentów na świecie, wymyślony przez parę Szwajcarów ok. 20 lat temu, połączenie bębnów hinduskich i karaibskich. Wygląda jak UFO, co mnie zachwyca, i ma taki dźwięk, że mogę siedzieć i bębnić bez końca. Bardzo przyjemne i uspokajające. Mój pies przy tym zasypia, przyjaciółka, kiedy zaczęłam jej grać, też zwinęła się w kłębek i zasnęła. Zdarzyło się to nawet mojemu tacie. Wspaniała sprawa! Gdyby nie pandemia, pewnie nigdy bym się do tego nie zabrała”.
Choć wszyscy wiedzą, że Agata Buzek jest córką byłego premiera Rzeczypospolitej Polskiej Jerzego Buzka, mało kto kojarzy ją ze Śląskiem. Urodziła się w Pyskowicach na Górnym Śląsku. W Gliwicach uczyła się baletu. Do Warszawy przywiodły ją studia i praca.
Halina Kossak
