sobota, 18 maja, 2024
Strona głównaWiadomościPolskaZwiązkowcy SG ostro o filmie „Zielona granica”: tylko świnie siedzą w kinie

Związkowcy SG ostro o filmie „Zielona granica”: tylko świnie siedzą w kinie

„To ostre słowa, ale na takie oszczerstwa trzeba ostro reagować” – mówią związkowcy z Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej. Chcą zniechęcić do oglądania filmu „Zielona granica” Agnieszki Holland, używając hasła z czasów okupacji: „tylko świnie siedzą w kinie”.

Aktorzy i ekipa filmowa podczas premiery filmu „Zielona Granica” w reżyserii Agnieszki Holland (4L), 20 września, w Cinema City Sadyba w Warszawie. Fot. PAP/Piotr Nowak

„Wstępując do służby jesteśmy gotowi oddać życie. Dobrego imienia formacji, w której służymy nie pozwolimy hańbić” – komentuje sprawę filmu Agnieszki Holland „Zielona granica” przewodniczący zarządu oddziałowego NSZZ Funkcjonariuszy Straży Granicznej przy Nadwiślańskim Oddziale SG Robert Lis. Już po pierwszych przekazach o treści filmu, związkowcy wydali oświadczenie na jego temat, kwitując go stwierdzeniem „tylko świnie siedzą w kinie”.

Atmosferę podgrzały opublikowane ostatnio w internecie fragmenty filmu – strażnicy przerzucają przez concertinę kobietę, która nielegalnie przekroczyła granicę. Obrzucają ją wyzwiskami.

„Jest dokładnie odwrotnie. To migranci, którzy podchodzą pod zaporę, brutalnie traktują nasze koleżanki i kolegów” – mówi w rozmowie z PAP Robert Lis. Opowiada o uszkodzonych pojazdach strażników granicznych, wulgaryzmach i obscenicznych gestach w kierunku funkcjonariuszek SG.

„Ci funkcjonariusze, którzy ucierpieli podczas wielotysięcznego szturmu migrantów w Kuźnicy, do końca jeszcze nie doszli do siebie” – zaznacza związkowiec. „O codziennej traumie, wcale nie tak rzadkich przypadkach obrażeń na służbie też trzeba pamiętać” – podkreśla.

Jego zdaniem strzegący granicy, zgodnie ze swoim powołaniem do służby i konstytucją, zostali przedstawieni jako bezduszne psy łańcuchowe opresyjnego reżimu. „Te kłamstwa okrywają hańbą tych, którzy je propagują” – twierdzi Robert Lis.

Wypunktowuje, że – na przykład – pod granicę nie podchodzą już od dawna rodziny z dziećmi. Nawet kobiety, zdarzają się wśród migrantów rzadko.

„Teraz funkcjonariusze stoją oko w oko z rosłymi byczkami, agresywnymi, którzy nie ukrywają, że idąc do Europy nie zamierzają się hańbić pracą” – opowiada związkowiec ze SG. „Na granicy nie ma ich dzieci. A gdy były, na samym początku, to organizatorzy wojny hybrydowej robili zadymienie, by operatorzy kamer zobaczyli jakieś łzy.

„Realizatorom filmu +Zielona granica+ mamy do powiedzenia jedno: tylko świnie siedzą w kinie” – kwituje Robert Lis.

Luiza Łuniewska/PAP

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -